Wideo z łosiem, który chodzi przy ul. Fordońskiej w Bydgoszczy pojawiło się we wtorek na Facebooku. Kierowcy musieli liczyć się z korkami na drodze, bo zwierzę powoli sobie szło i nie zwracało uwagi na to, co się wokół niego dzieje. - Nie interweniowaliśmy w tym przypadku, ponieważ nie zajmujemy się wyłapywaniem dzikich zwierząt - informuje Arkadiusz Bereszyński, rzecznik Straży Miejskiej w Bydgoszczy. - Działamy wtedy, gdy otrzymujemy zgłoszenia dotyczące psów.
Rzecznik SM dodaje, że sprawą zajęło się Bydgoskie Centrum Zarządzania Kryzysowego. - Wczoraj dostaliśmy zgłoszenie o łosiu około godz. 21, chodził po ul. Fordońskiej, w pobliżu okolicznych terenów ogródków działkowych, był widziany na torowisku oraz na peronie - mówi Zbigniew Skrycki z BCZK. - Poprosiliśmy o interwencję policję i weterynarza.
Zobacz również:
Tak powstaje most przez Brdę pod Bydgoszczą. Zobacz efektown...
Ten natomiast zdecydował o wypłoszeniu łosia przy użyciu petard hukowych. One są rzucane w pobliże zwierzęcia tak, aby go nie zranić. Odgłosy petard mają sprawić, że zwierzę opuszcza określony teren. Okazało się, że łoś został wyproszony z miasta nieskutecznie. Dzień wcześniej bowiem (poniedziałek) też spacerował. I tak samo był płoszony petardami.
We wtorek, właśnie tym sposobem, został skierowany w stronę lasu znajdującego się pomiędzy ul. Inwalidów i Zamczyskiem.