https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Los Angeles nawet nie zobaczyli

Tadeusz Nadolski (PAP)
Medaliści zawodów „Przyjaźń 84”, podobnie jak olimpijczycy, którzy ukończyli 35. rok życia, będą otrzymywali świadczenia pieniężne z budżetu państwa.

Medaliści zawodów „Przyjaźń 84”, podobnie jak olimpijczycy, którzy ukończyli 35. rok życia, będą otrzymywali świadczenia pieniężne z budżetu państwa.

<!** Image 2 align=right alt="Image 45988" sub="Daniel Wełna swego czasu był jednym z najlepszych kajakarzy w Polsce. Teraz trenuje młodzież w UKS Kopernik Bydgoszcz.">Wśród nich znalazło się pięciu byłych zawodników bydgoskiego Zawiszy: czterech kajakarzy (Daniel Wełna, Janusz Wegner, Witold Terechowicz i Krzysztof Krawców) oraz jeden wioślarz (Marek Bałdyga). Każdemu budżet państwa będzie wypłacał średnio około 2300 złotych miesięcznie.

Stało się to możliwe dzięki temu, że prezydent Lech Kaczyński podpisał ustawę o zmianie ustawy o spor- cie kwalifikowanym oraz ustawę o kulturze fizycznej. Projekt ustawy zgłosili w październiku minionego roku posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Reprezentujący wnioskodawców wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Kultury Fizycznej Jacek Falfus argumentował, że wydatki budżetu na ten cel wyniosą około 1,9 mln złotych rocznie.

Bojkot za bojkot

Zgodnie z nowymi zapisami, uprawnienia do świadczenia pieniężnego (tzw. renty olimpijskiej) nabyło w sumie 67 sportowców, którzy uzyskali nominację do startu w Igrzyskach XXIII Olimpiady w Los Angeles w 1984 roku, ale na skutek bojkotu imprezy przez ZSRR i jego sojuszników, do USA nie pojechały. Uczestniczyli za to w imprezie zastępczej - zawodach „Przyjaźń 84” i zdobyli w nich medal.

<!** reklama left>Zawody „Przyjaźń 84” zostały zorganizowane w 1984 roku przez kraje obozu socjalistycznego, jako alternatywa dla igrzysk olimpijskich w Los Angeles. ZSRR i jego sojusznicy (z wyjątkiem Rumunii) zbojkotowali olimpiadę w USA „rewanżując” się za bojkot poprzednich igrzysk w 1980 roku w Moskwie. W 1980 roku państwa zachodnie zbojkotowały moskiewskie igrzyska z inicjatywy prezydenta USA Billy Cartera w odwecie za wkroczenie wojsk ZSRR do Afganistanu.

Decyzja w Moskwie

Decyzja o bojkocie igrzysk w Los Angeles została narzucona Polskiemu Komitetowi Olimpijskiemu. Zawody „Przyjaźń 84” odbyły się w Bułgarii, Czechosłowacji, KRL-D, Mongolii, NRD, Polsce, ZSRR, na Węgrzech i na Kubie.

Wśród tych, którzy skorzystają z dobrodziejstwa nowej ustawy jest bydgoszczanin Daniel Wełna (rocznik 1955). Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych jeden z najlepszych kajakarzy w Polsce, mający na swoim koncie między innymi siedem medali mistrzostw świata.

Daniel Wełna był dwukrotnym olimpijczykiem. W Montrealu w 1976 jego osada odpadła w półfinale, cztery lata później w Moskwie zajęła... czwarte miejsce. W kalifornijskim Mieście Aniołów w 1984 r. miał przypaść szczyt jego kariery. Kreml i nasze władze partyjne zadecydowały jednak inaczej.

Przed Los Angeles czwórka z Wełną, Januszem Wegnerem, Krzysztofem Krawcowem i szczecinianinem Kazimierzem Krzyżańskim nie miała sobie równych.

- Tylko jakiś kataklizm mógł nam odebrać krążek, gdybyśmy wystartowali w Los Angeles - wspomina tamte czasy Daniel Wełna. - Byliśmy w wyśmienitej formie. Na zgrupowaniu w Wałczu pobiliśmy nieoficjalny rekord świata, uzyskując czas 2.56.

Jak przyjął wiadomość, że Los Angeles, podobnie jak pozostali polscy sportowcy, nie zobaczy?

- To wisiało w powietrzu od dłuższego czasu - mówi Wełna. Chyba gdzieś w czerwcu, a może na początku lipca (IO rozpoczynały się 28.07. - T.N.) poproszono nas do siedziby Polskiego Komitetu Olimpijskiego w Warszawie. Niby na „dyskusję”, czy mamy wystartować, czy nie. Oczywiście wszystko już było z góry przesądzone. Skończyło się, jak się skończyło. Pozostał niesmak i wrażenie, że coś ważnego mi uciekło.

Rok później Daniel Wełna zakończył karierę, związaną od 1970 roku z Zawiszą. W tym klubie przez wiele lat był trenerem. Teraz trenuje młodzież w UKS Kopernik, pracuje w szkole. Jakoś ułożył sobie życie.

- Renta olimpijska zapewni mi spokojny byt. Kariera sportowca jest krótka. Znam wybitnych zawodników, którzy teraz zbierają puszki - kończy.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski