Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokatorzy bez klucza. Właściciel ma swoje prawa?

Włodzimierz Szczepański
- Właściciel domu wymienił zamki w drzwiach. Nie oddał nam rzeczy, a policja nawet nie chciała przyjąć od nas zeznań - mówi Grzegorz Kazimierczak.

- Właściciel domu wymienił zamki w drzwiach. Nie oddał nam rzeczy, a policja nawet nie chciała przyjąć od nas zeznań - mówi Grzegorz Kazimierczak.

Na początku lutego małżeństwo z dwójką dzieci wynajęło mieszkanie w budynku na ulicy Karolewskiej. Wpłacili kaucję na poczet wszelkich zaległości. Pierwszy czynsz mieli zapłacić 20 lutego. Nie zrobili tego, bo...

- Dzień później mieliśmy wypadek samochodowy. Żona trafiła do szpitala z podejrzeniem pęknięcia czaszki. Okazało się, że ma wstrząs mózgu, uszkodzone kręgi szyjne i złamany nos. Musi chodzić w kołnierzu ortopedycznym - mówi Grzegorz Kazimierczak, który sam chodzi o kuli, gdyż doznał złamania kości śródstopia. Wypadek nastąpił z jego winy, ponosi więc wszystkie koszty. Poinformował właściciela mieszkania o zdarzeniu. Zapewnia, że w tej sytuacji wynajmujący zgodził się na rozłożenie należności na raty. Na początku marca wpłacili pierwszą ratę za czynsz, wkrótce zaś należność za prąd. Właściciel zażyczył sobie zapłaty do ręki.

<!** reklama>

- Byliśmy u rodziców, bo po wypadku oni się nami zajmowali. Dostaliśmy SMS, że mamy natychmiast stawić się w celu spisania wskazań liczników. Nie zrobiliśmy tego. Następnego dnia właściciel kilka razy dzwonił do drzwi. Nie otwieraliśmy, bo chcieliśmy sprawdzić, czy podczas naszej nieobecności kręci się po mieszkaniu. Wkrótce usłyszeliśmy dźwięk klucza. Nasz był w zamku, więc nie mógł otworzyć - mówi lokator.

W czwartek wieczorem rodzina siedziała w pokoju. Nagle zgasło światło. Najemców zaniepokoiły szmery na korytarzu. - Odłączone zostały wszystkie media. Wezwałem policję. Mundurowi sporządzili notatkę i kazali stawić się następnego dnia na komendzie na Błoniu - mówi Grzegorz Kazimierczak.

Zrobili tak, jak polecili funkcjonariusze. Na policji dowiedzieli się, że w czasie ich nieobecność zostały wymienione zamki. - Powiedział nam o tym policjant, sąsiad właściciela. Mundurowi nie chcieli nawet przyjąć naszych zeznań. A przecież nie mogą odmówić. Proponowali, abyśmy się dogadali z właścicielem mieszkania - dodaje pan Grzegorz.

Właściciel przyznaje się do odcięcia lokatorom wszystkich mediów, a także wymiany zamka w drzwiach. Lokatorzy nie mają dostępu do odzieży, dokumentów i innych rzeczy osobistych.

- Nie wierzę, że spłacą mi należności. Nie będę utrzymywał dwóch niepracujących osób - twierdzi.

Jak usłyszeliśmy, policjanci prowadzą czynności wyjaśniające, po których zakończeniu zdecydują, czy doszło do złamania prawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!