Od początku nowego roku miała wejść w życie opłata audiowizualna, wykazywana i ściągana razem z rachunkami za energię elektryczną. Nic tego nie wyjdzie, bo Sejm nie zdąży na czas uchwalić zmian w polskim prawie, wymagających zaopiniowania przez Unię Europejską.
Stawki opłat zostają więc takie same jak w tym roku - za radio za 12 miesięcy płacić musimy ponad 75 zł, za radio i telewizję łącznie - 245 zł.
PRZECZYTAJ:Masz zaległości w opłacaniu abonamentu RTV. Wpiszą cię do rejestru dłużników
Mimo braku zmian w systemie, rząd zamierza uszczelnić system windykacji opłat od tych, którzy złotówek na publiczne RTV nie zamierzali i nie zamierzają wykładać. Prawomocne tytuły egzekucyjne wystawione przez Pocztę Polską trafiają do urzędów skarbowych, a te ściągają należności z podatku dochodowego.
Coraz większe liczby
W całym kraju od początku tego roku do skarbówek trafiło 27 tysięcy tytułów wykonawczych od PP. W naszym województwie ściąganie abonamentu odczuje 1552 dopiero co namierzonych właścicieli odbiorników.
PRZECZYTAJ:Najpierw odpuść, potem ciśnij [ABONAMENT RTV, KOMENTARZ]
Ale spraw z poprzednich lat, wciąż otwartych i przez skarbówki niedokończonych, jest 60,5 tysiąca! W samej Bydgoszczy mówimy o kilkunastu tysiącach spraw tego rodzaju... Tymczasem poczta nie przebiera w środkach, żeby ociągających się z uiszczeniem abonamentu dopaść.
Poczta wciąż walczy
Według biura prasowego PP, kontrole rejestracji odbiorników przeprowadzają specjalnie do tego celu skierowani pracownicy. Ale zaangażowano także listonoszy, którzy podczas doręczania przesyłek mogą zbierać informacje, czy widzieli w mieszkaniu telewizor albo antenę satelitarną na domku jednorodzinnym. Czasami poczcie wystarczy donos „życzliwego” sąsiada.
Ostatnie porozumienie PP z Krajową Radą Radiofonii daje możliwość wysyłania zwyczajnego wezwania do zapłaty, którego zlekceważenie może się skończyć wpisem do Krajowego Rejestru Dłużników ze wszystkimi tego konsekwencjami.
