Manchester City świetnie radzi sobie w tym sezonie w Lidze Mistrzów. Drużyna Josepa Guardioli jeszcze w nim nie przegrała! Jakby tego było mało, do wtorku nie straciła bramki. Ederson skapitulował raz w pierwszej kolejce fazy grupowej. W ośmiu meczach (siedem wygranych i jeden remis) "Obywatele" strzelili 17 goli. Przeciwko Borussii dołożyli kolejne dwa, ale też brazylijski bramkarz w końcu został pokonany.
Pierwsze trafienie ekipy Guardioli na Etihad Stadium w Manchesterze miało miejsce w 19. minucie. Było ono dziełem Kevina De Bruyne i Riyada Mahreza, a także pomocnika gości, Emre Cana. Ten ostatni popełnił błąd przy wyprowadzaniu piłki z własnej połowy. Podanie przeciął Mahrez, zagrał do De Bruyne i pognał w stronę bramki Borussii. To samo, tyle że z piłką przy nodze, poczynił reprezentant Belgii. Przed polem karnym podał jeszcze do nadbiegającego z lewej strony Phila Fodena. 20-letni Anglik kopnął piłkę wzdłuż pola karnego tak, że trafiła do Mahreza. Algierczyk wycofał do nadbiegającego De Bruyne, który przy rywalach, którym trudno było nadążyć za akcją, wpakował futbolówkę do bramki Marwina Hitza.
Poza tym nie brakowało okazji do strzelenia kolejnych goli zarówno z jednej jak i drugiej strony. W pierwszej połowie uczynił to nawet Jude Bellingham, jednak sędzia Ovidiu Hategan uznał, że 17-letni Anglik faulował przy tym bramkarza Manchesteru City i ukarał go żółtą kartką. O mały włos gospodarze nie mieli rzutu karnego, ale po wideoweryfikacji rumuński arbiter zmienił swoją decyzję.
Na kolejne gole trzeba było czekać do ostatnich dziesięciu minut. W 84. minucie po akcji tria Jude Bellinham, Erling Haaland, Marco Reus bramkę zdobył ten ostatni. Drużyna z Dortmundu cofnęła się po tym trafieniu, co wykorzystali gospodarze, długo przygotowując decydujący cios. Zadał go w 90. minucie Foden, który wykończył akcję De Bruyne i Ilkaya Gundogana.
Rewanż w środę 14 kwietnia w Dortmundzie.
Manchester City - Borussia Dortmund 2:1 (1:0)
Bramki: De Bruyne 19, Foden 90 - Reus 84
