O jakiej lidze mowa? Oczywiście o polskiej ekstraklasie, i o jej zapleczu.
Tak dziwnego, nieobliczalnego początku rozgrywek kibice dawno nie widzieli (jeżeli w ogóle widzieli). Niektórzy komentują to krótko: kupa śmiechu.
Mistrz Polski zalicza najgorszy start w swojej historii, na razie błąka się w dolnych rejonach tabeli. A ponieważ był zaangażowany w walkę o Ligę Mistrzów, ostatnio o Ligę Europy, to przegrywa w ekstraklasie nawet na własnym boisku.
Podobnie jak Legia, ale ta Henninga Berga już przyzwyczaiła kibiców, że w trakcie europejskich pucharów jest himeryczna.
Lechia Gdańsk, tak obkupiona, a nie może wyżej podskoczyć.
A I liga? Na razie każdy może wygrać z każdym, i przegrać też. W czubie tabeli Wigry Suwałki, niespodziewanie zaczęła punktować Pogoń Siedlce. Z kolei Arka Gdynia, Wisła Płock i Miedź Legnica zaliczają wpadki. Zawisza też.
Kiedyś się to unormuje, ale kiedy? Czy czeka nas ligowa gorąca polska jesień?