W Kopenhadze mocni powinni być zawodnicy ścigający się na co dzień w Elite League. Dlaczego? Bo układany tor na stadionie Parken przypomina brytyjskie owale.
Żużlowcom przyjdzie dziś rywalizować na bardzo krótkim (274 metry) i technicznym torze.
- Ciasne wiraże powodują, że musisz umieć bardzo dobrze jeździć na motocyklu, szczególnie pod względem technicznym. Na Parken nie liczy się tylko odkręcenie do końca manetki gazu i posiadanie najlepszego silnika - mówi Amerykanin Greg Hancock.
<!** reklama>Owal w stolicy Danii powinien więc preferować żużlowców, którzy mają częsty kontakt z brytyjską Elite League. W gronie 16 zawodników, którzy dziś wystartują, na Wyspach regularnie ściga się tylko sześciu. Są to: Chris Holder (Poole), Fredrik Lindgren i Tai Woffinden (Wolverhampton), Krzysztof Kasprzak (Coventry), Matej Zagar (Belle Vue) oraz Niels K. Iversen (Kings Lynn).
Do niedawna regularny kontakt z angielskimi torami miał też Darcy Ward. To się jednak zmieniło po 4 maja, gdy Australijczyk złamał łopatkę podczas turnieju Grand Prix w Goeteborgu. Gdy żużlowiec Unibaksu przechodził rehabilitację działacze Poole Pirates zakontraktowali Przemysława Pawlickiego. 22-letni Polak spełnił pokładane w nim nadzieje i włodarze „Piratów” postanowili zatrzymać go na dłużej i rozwiązać umowę z „Kangurem” (spory wpływ na tę decyzję miały też zapewne pozasportowe wybryki Warda).
Dla Australijczyka występ w Kopenhadze będzie dopiero drugim startem po wyleczeniu kontuzji (we wtorek ścigał się w Elitserien).
- Nie mogę doczekać się sobotniego występu. Byłem rok temu w Kopenhadze i oglądałem zawody z trybun. Była to jedna z najlepszych imprez w całym sezonie. Na pewno będzie ciekawie i czekam z niecierpliwością na możliwość jazdy - mówi Ward, który nie składa broni w walce o czołową ósemkę. - Tracę 27 punktów do ósmego zawodnika, a to duża różnica. Z drugiej strony, jest jeszcze wiele turniejów przed nami i gdybym zaliczał udane występy, mógłbym utrzymać się w elicie.
<!** Image 3 align=none alt="Image 214875" sub="Darcy Ward zapowiada walkę o miejsce w czołowej ósemce [Fot. Łukasz Trzeszczkowski]">Za odrabianie strat musi się też wziąć Tomasz Gollob, który wciąż marzy o medalu. „Chudy” dobrze zaczął sezon, ale ostatnio wyraźnie spuścił z tonu i w klasyfikacji generalnej zajmuje dopiero 8. miejsce.
- W przeszłości byliśmy już w takiej sytuacji, gdy nam nie szło. Aby wygrać musisz najpierw ponieść porażkę. Jesteśmy na takim etapie, że teraz wyniki osiągane przez Tomasza Golloba mogą być tylko lepsze - zapewnia Tomasz Gaszyński, menedżer zawodnika Unibaksu Toruń, który na stadionie Parken triumfował dwukrotnie (2008, 2011), a kilka ostatnich dni spędził jeżdżąc na motocrossie pod Barceloną.
W sobotnim, papierowym wydaniu zamieszczamy program zawodów. Cena tylko 2 złote