Wczoraj około godziny 21.30, dyżurny szubińskiego komisariatu odebrał telefon od mieszkanki Kcyni, która poinformowała, że jej mąż wyszedł z domu, udając się do oddalonego o kilkanaście kilometrów Szubina. Kobieta obawiała się, że mężowi grozić może niebezpieczeństwo, dlatego o pomoc w znalezieniu męża postanowiła poprosić policję.
- Mundurowi pojechali w rejon miejscowości Zalesie, skąd ostatnio kontaktował się zaginiony. Patrol głównych szklaków komunikacyjnych nie przyniósł spodziewanych rezultatów. W międzyczasie mundurowi dowiedzieli się, że 49-latek mógł przebywać wcześniej gdzieś w rejonach torów kolejowych. Ponieważ na dworze panowała ujemna temperatura i okazało się, że mężczyzna może być pod działaniem alkoholu, a ponadto leczy się kardiologicznie, liczyła się każda minuta – relacjonuje mł. asp. Justyna Andrzejewska, oficer prasowy KPP w Nakle.
Czytaj również: Mieszkanka Chełmna: Mąż leczy się psychicznie, a pracuje z bronią!
Mundurowi zaczęli pieszo przeczesywać pola znajdujące się w rejonie torów kolejowych w Zalesiu. To była dobra decyzja – tak znaleźli 49-letniego zaginionego, który był wyziębiony, a kontakt z nim był utrudniony. Policjanci wezwali pogotowie, którego załoga zaopiekowała się 49-latkiem.