Teraz przed nami osada Nowy Mostek w nadleśnictwie Żołędowo, która leży nad Kotomierzycą (Kotomierzanką), a także lasy nad Strugą Augustowską - dopływem Kotomierzycy. Struga zwana jest też dumnie (ze względu na fakt, że jest to ciek uregulowany) Kanałem Augustowskim (nie mylić ze słynnym kanałem na Podlasiu).
Nowy Mostek to osada leśna. Bezpośrednio nad Kotomierzycą (na prawym brzegu) znajdują się zabudowania podleśnictwa, zaś siedziba leśnictwa zlokalizowana jest bliżej Żołędowa (lewy brzeg). Nazwa osady wzięła się oczywiście od mostka nad strugą, przez który prowadzi gruntowa droga Żołędowo- Samociążek.
Extrema w czasach zarazy w lasach nad Kotomierzycą
Sam mostek to budowla wykonania z kamieni polnych, stara, być może z końca XIX lub początku XX wieku. To typowy łuk rzymski, na którym siły nacisku rozkładają się tak doskonale, że może trwać setki lat.
Opodal mostu, nad stawem, znajduje się ogrodzony teren rekreacyjny Lasów Państwowych, wyposażony w wiaty, miejsce na ognisko.
My idziemy na południe, by odnaleźć dolny bieg Strugi Augustowskiej (Kanału Augustowskiego). Ciek wziął nazwę od miejscowości Augustowo w gminie Dobrcz, w okolicach której ma swe źródło.
Do strugi dochodzimy w miejscu, gdzie leśnicy wykonali cały ciąg zbiorników retencyjnych zasilanych ze Strugi Augustowskiej.
To wschodnia rubież Bożenkowa, miejscowości rozciągającej się stąd kilka kilometrów na zachód aż do Zalewu Tryszczyńskiego utworzonego na Brdzie.
Zbiorniki retencyjne czerpią wodę ze Strugi Augustowskiej, teraz kompletnie suchej. Nie ma w niej ani grama wody, co tylko potwierdza tezę o nienotowanej od lat suszy. W minionych latach strugą można było spłynąć kajakiem górskim, co prawda nie bez problemów, ale taki wyczyn był możliwy.
W zbiornikach woda jest, a to z kolei potwierdza tezę, że to dobry sposób na zatrzymanie wody i wykorzystanie jej do kilku celów. Tymi podstawowymi są podwyższenie poziomu wód gruntowych i poprawa mikroklimatu (zwłaszcza łagodzenie skutków suszy), co wpływa pozytywnie na środowisko leśne. Woda przydaje się także do gaszenia pożarów.
My wędrujemy piaszczystym dnem w górę strugi, bo na pewno nie pod prąd, skoro wody nie ma. Równolegle do strugi biegnie jednotorowa bocznica kolejowa, która dochodzi do Bożenkowa.
Tak, idąc dokładnie na wschód, dochodzimy do linii kolejowej tzw. francuskiej (opisanej tydzień temu), by potem wzdłuż torowiska dojść do stacji kolejowej w Maksymilianowie.
