Lekcja Jurka

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/szczepanski_artur.jpg" >Marek Jurek opuścił PiS. Trzasnął drzwiami i sobie poszedł, a wraz z nim, w czasie trwania benefisu Jarosława Kaczyńskiego, oddaliło się paru innych posłów. Kto by się spodziewał, że do takiej niesubordynacji może dojść akurat w partii premiera i samego prezydenta? Chyba nikt. Trudno w tej chwili przewidzieć, jak potoczą się dalsze polityczne losy marszałka Sejmu, ale jego gwałtowna decyzja to w tej chwili jak najgorsza informacja dla Jarosława Kaczyńskiego i Romana Giertycha, któremu udało się w miniony piątek upokorzyć PiS, ale teraz to Marek Jurek znalazł się w posiadaniu wszystkich aktywów, o jakie walczył szef LPR.

Sztandar obrońców życia poczętego dumnie spoczął w rękach Marka Jurka, który stał się dziś języczkiem u wagi całej polskiej prawicy, a nie Giertych, który jeszcze w piątek, jak ojciec narodu, odtrąbił swój polityczny sukces. Teraz już bezpartyjny, a wciąż marszałek Sejmu dzierży same mocne karty na tej stronie sceny politycznej, o której sympatie z mozołem walczyli bracia Kaczyńscy i Giertych. Nie ma żadnych wątpliwości, iż to Marek Jurek stanie się niekwestionowanym ulubieńcem ojca Rydzyka, a także zwolenników jego radia oraz części elektoratu PiS zawiedzionej postawą swojego lidera.

<!** reklama right>Trudno mówić o rozłamie w PiS, pewnym jest natomiast to, że lekcję politycznej niezłomności, jaką dał Marek Jurek premierowi, ten drugi na długo powinien zachować w pamięci, jeśli nie chce, aby PiS rozpadło się na kawałki. Kto wie, czy tracący zimną krew lider PiS nie otworzył byłemu liderowi ZChN drzwi prowadzących wprost do nowego ugrupowania, które na prawicy może mieć dużo do powiedzenia.