Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarzu, strzeż się, pacjent podsuwa ci wódkę!

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Flaszka dla doktora, jak goździk dla pań czy szklanka mleka dla każdego ucznia, ma w Polsce długą i piękną tradycję.

Gdyby lekarze chcieli osobiście i z pełnym zaangażowaniem korzystać z dowodów wdzięczności pacjentów, szybko sami staliby się pacjentami. Ba, ostatnio nawet symboliczne korzystanie zaczęło wiązać się z poważnym ryzykiem.
[break]

Szpital wojewódzki we Włocławku, ten okryty złą sławą po śmierci nie narodzonych bliźniąt, ma nowy kłopot. Wzięli go pod lupę nie tylko kontrolerzy medyczni. Regularnie wpada też policja, sprawdzając trzeźwość personelu. Konkretnie policjanci zjawiali się z alkotestami czterokrotnie, za każdym razem po anonimowym telefonie, że na oddziale X dyżuruje pijany lekarz. Za każdym razem alarm okazywał się fałszywy. Dyrektor szpitala, bydgoszczanin, rozpoczął kontratak i zawiadomił prokuraturę, żądając ścigania sprawcy fałszywych alarmów z taką samą determinacją, z jaką ściga się sprawców fałszywych alarmów bombowych. Co ciekawe, w tym tygodniu także w Bydgoszczy ktoś postawił policję na nogi zgłoszeniem o pijanym lekarzu w szpitalu. Tu dla odmiany strzał okazał się celny. Kardiochirurgowi w szpitalu wojskowym zmierzono około 0,4 promila. Według prawnej nomenklatury nie był więc nietrzeźwy (na to trzeba pół promila), lecz tylko pod wpływem. Przyszło mi do głowy, że takie wskazanie może dać na przykład podwójna dawka kropli walerianowych - tak popularnego kiedyś leku nasercowego na spirytusie. A i chuch po tych kroplach był wyczuwalny z daleka. Nie wiem tylko, czy walerianowy specyfik nadal jest w sprzedaży.

Skażone źródełko w MyślęcinkuSkażone źródełko w Myślęcinku
Skażone źródełko w Myślęcinku

Skażone źródełko w Myślęcinku
Tomasz Czachorowski

Okazuje się, że alarmy bombowe nie wszędzie wywołują panikę, dezorganizują pracę i kończą się kosztowną ewakuacją. W bydgoskich instytucjach nauczono się z tymi alarmami żyć - niczym londyńczycy podczas bitwy o Anglię. Na początku maja na przykład alarmy bombowe przeżyły bydgoska prokuratura i bydgoski sąd. Ewakuacji nie było. Decyzje o trwaniu za biurkami i stołami wzięli na siebie szefowie. Podziwiam ich za cywilną odwagę. Jako potencjalny klient, mam nadzieję, że nigdy się na tej odwadze nie przejadą.
Chyba już ostatecznie prysnął mit o cudownym smaku i składzie wody czerpanej ze źródełka w pobliżu stawu w Myślęcinku. Jeszcze parę lat temu sam od czasu do czasu nabierałem tam wody w butelkę. Bywało, że przed wodopojem obok „Zacisza” ustawiała się kolejka. Potem sanepid go zamknął, potem otworzył. Teraz źródełko ponownie zostało okratowane, bo w wodzie odkryto zarazki coli. Zastanawiam się, ilu bydgoszczan, a zwłaszcza mieszkańców okolicznych miejscowości, wie, jaką wodę leje do czajnika. Niby zdajemy sobie sprawę, że woda ze studni głębinowych - na działce rekreacyjnej czy przy domu jednorodzinnym - powinna być co parę lat badana. Gdy jednak rzucam okiem na cennik usługi, nabieram przekonania, że swoją wodę regularnie badają nieliczni. W sanepidzie takie badanie kosztuje z VAT-em prawie 650 złotych. Do tego warto zamówić badanie na obecność bakterii Legionelli (tej od paskudnej choroby legionistów), co wyciska z portfela dodatkowe 190 zł - i jest to cena promocyjna. W sumie 840 zł. Za tę kwotę w markecie mogę kupić około tysiąca dwulitrowych butli wody określanej jako źródlana. Taki zapas do parzenia herbaty i kawy oraz pichcenia zupy powinien starczyć mnie i żonie na trzy lata. Nie wiem tylko, czy mogę być pewien, że marketowa „woda źródlana” naprawdę jest wodą źródlaną.
W ubiegłą sobotę niecałe sto metrów od mojego domu przekłusowały dwa dziki. Przez otwartą bramę rzucił się za nimi mój pies. Mój pies to tchórz. Dwa razy mniejszego psa sąsiadów boi się jak ognia. Cztery razy większe od niego dziki gonił natomiast z zażartością ogara. Dziki wyglądały na przerażone, z kłusa przeszły w świński galop. We wtorkowym „Expressie” przeczytałem, że te zwierzaki znów bezczelnie panoszą się na Osowej Górze. Jeśli ktoś tam czuje z tego powodu pietra, proszę o maila. Pożyczę psa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!