Piłkarze ekstraklasy zainaugurowali rundę wiosenną. Już pierwsza tegoroczna kolejka przyniosła niespodziankę.
W Bełchatowie miejscowy GKS pokonał lidera tabeli Wisłę Kraków 1:0 (1:0). Jedynego gola zdobył już w drugiej minucie Dawid Nowak. Dla piłkarzy „Białej Gwiazdy” była to druga porażka w tym sezonie.
- Spotkanie było bardzo ciekawe - przyznał Zbigniew Zakrzewski, gracz GKS-u. - Z jednej, jak i z drugiej strony mieliśmy wiele okazji do strzelenia bramki. Pokazaliśmy determinację, wykonaliśmy nasz plan do końca, tak jak zakładaliśmy. Z tyłu graliśmy spokojnie, konsekwentnie. Wygraliśmy zasłużenie, chociaż wynik mógł się w każdej chwili zmienić.
Druga żółta kartka
Ciekawy mecz obejrzeli kibice w Krakowie. Tamtejsza Cracovia uległa Legii Warszawa 1:2 (1:0). Gospodarze prowadzenie objęli w 11. minucie, po trafieniu Dariusza Pawlusińskiego. Kwadrans później Legia musiała sobie radzić bez Dicksona Choto. Obrońca z Zimbabwe ujrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.
<!** reklama>Po zmianie stron zwycięstwo Legii zapewnili Sebastian Szałachowski (68. min) i Bartłomiej Grzelak (71. min).
- Nasza sytuacja skomplikowała się bardzo szybko, bo straciliśmy bramkę, nie mówiąc już o czerwonej kartce Dicksona Choto - powiedział Jan Urban, szkoleniowiec stołecznej jedenastki. - Dobrze, że dotrzymaliśmy z takim wynikiem do końca pierwszej połowy, bo z naszej gry nic nie wynikało, było sporo chaosu i nie mogliśmy sobie tego wszystkiego poukładać. Po przerwie wyglądało to zupełnie inaczej. Charakter, ambicja i być może względy fizyczne pomogły nam w tym, by odwrócić losy meczu i odnieść zwycięstwo.
Tylko dwa „oczka”
Po tej wygranej gracze Legii mają na swoim koncie 38 punktów i tracą już tylko dwa „oczka” do prowadzącej Wisły Kraków.
Trzecią lokatę utrzymał Lech Poznań. „Kolejorz” pokonał na wyjeździe Polonię Warszawa 3:0 (1:0). Dwie bramki zdobył Robert Lewandowski, który z 11 golami na koncie jest samodzielnym liderem klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców ligi. Trzecią bramkę w końcówce meczu strzelił Tomasz Mikołajczak.
Po tej porażce zespół z Warszawy spadł na 15., przedostatnią pozycję w ligowej tabeli.
Tempa nie zwalnia Ruch Chorzów. „Niebiescy” wygrali w Gdyni z Arką 3:0 (1:0).
- Lepszego debiutu nie mogłem sobie wymarzyć - stwierdził Arkadiusz Piech, strzelec ostatniego gola dla chorzowian. - Przełomowym momentem meczu była druga bramka Marcina Zająca. Szkoda niewykorzystanej sytuacji, kiedy Łukasz Janoszka podał do Artura Sobiecha. Później strzeliliśmy trzecią bramkę i odnieśliśmy zwycięstwo.
Po tej wygranej podopieczni Waldemara Fornalika nadal zajmują czwartą pozycję w ligowej tabeli.
Do smutnego wydarzenia doszło w trakcie meczu Korona Kielce - Jagiellonia Białystok (1:0). Na trybunach zmarł jeden z fanów miejscowej drużyny.
Mężczyzna zasłabł i zmarł mimo kilkudziesięciominutowej próbie reanimacji. Około 50-letniemu mężczyźnie najpierw udzielili pomocy lekarz i masażyści kieleckiej drużyny, a następnie doktor z karetki pogotowia.