
Jesus Imaz (Jagiellonia Białystok)
Stał się prawdziwym przekleństwem Lecha Poznań! W jednym tygodniu trafił ten zespół aż cztery razy (dwa razy przy Bułgarskiej, dwa razy także przy Słonecznej). Dzięki jego skuteczności "Pszczółki" ugrały cztery oczka.

Petteri Forsell (Miedź Legnica)
Śmieją się z jego postury, a on robi swoje. Czyli strzela. W meczu z Zagłębiem Sosnowiec zdobył obie bramki. Jest zdecydowanie najlepszym snajperem beniaminka. W debiutanckim sezonie na poziomie ekstraklasy trafił już dwanaście razy.

Elia Soriano (Korona Kielce)
W końcu spisał się na medal. To jemu drużyna zawdzięcza zwycięstwo nad Śląskiem Wrocław. Niemiecki snajper (jedenaście trafień w sezonie) skierował piłkę do siatki z gry i rzutu karnego. Gdyby w innej sytuacji zachował zimną krew to ucieszyłby się z pierwszego hat-tricka.

Oskar Zawada (Wisła Płock)
Dla niego zatrudnienie trenera Leszka Ojrzyńskiego jest błogosławieństwem! U nowego trenera zagrał przecież dwa razy i zdobył trzy bramki, podczas gdy we wcześniejcych piętnastu ledwie jedną. Dzisiaj dał kapitalną zmianę przeciw Wiśle Kraków. Dzięki jego trafieniom drużyna z wyniku 0:2 wyszarpała 3:2.