
Skrzydła najgroźniejszą bronią
Mateusz Cholewiak i Michał Karbownik z lewej strony, Paweł Wszołek i Marko Vesović z prawej. W środę skrzydła Legii robiły z obrony gości "jesień średniowiecza". Niemal każde dośrodkowanie siało spustoszenie w polu karnym Pavelsa Steiborsa. Po wrzutkach lub zejściu ze skrzydła do środka padła każda z pięciu bramek. A mogło co najmniej drugie tyle.

Kłopot bogactwa
Komfortu wyboru zawodników Vukoviciowi może pozazdrościć każdy trener w Polsce. Serba czekają w najbliższych dniach trudne decyzje. Przyznał, że być może zacznie grać dwójką w ataku, bo poza Tomasem Pekhartem i Vamarą Sanogo ma powracającego po zawieszeniu Jose Kante i młodego Macieja Rosołka. Zacięta jest też rywalizacja o miejsca w środku pola, gdzie grają Domagoj Antolić, Walerian Gwilia i Andre Martins, a "Vuko" może postawić maksymalnie na dwóch.
Środowy mecz odbywał się oczywiście bez udziału publiczności. Mimo tego piłkarze mogli liczyć na oprawę. W drugiej połowie kibice Legii odpalili w okolicach stadionu fajerwerki, a pokaz był doskonale widoczny z boiska.