Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legia, a wraz z nią eks-zawiszanie, w Lidze Mistrzów. Aż strach się bać! [KOMENTARZ]

Marek Fabiszewski
Jesteśmy z wizytą jeszcze raz na piłkarskim Euro, na Łazienkowskiej, gdzie Legia pukała do bram futbolowej Ligi Mistrzów (i się dopukała) oraz na igrzyskach w Rio de Janeiro, skąd biało-czerwoni przywieźli 11 medali.
Marek Fabiszewski
Marek Fabiszewski
Tomasz Czachorowski

Tegoroczne lato w sporcie miało niewiele wspólnego z tzw. okresem ogórkowym, kiedy wymyśla się różne bzdury, żeby tylko coś się działo i było o czym pisać.

Najpierw piłkarskie Euro we Francji, na którym Polacy dotarli do ćwierćfinału (nie było tylko meczu otwarcia, o wszystko i o honor). Niektórzy uważają, że podopiecznych Nawałki stać było na więcej, nawet na finał. Ale nie przesadzajmy.

Dobra postawa polskich piłkarzy zaowocowała dużym zainteresowaniem liczących się klubów. Stąd Krychowiak w PSG, Glik w Monaco, Milik w Napoli, a Kapustka w Leicester (właśnie strzelił pierwszego gola w rezerwach mistrza Anglii). To mało? Nie sądzę. Już dawno polscy piłkarze nie mieli takich notowań.

A jeśli chodzi o futbol, to przecież Legia dotarła do IV rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów i na progu fazy grupowej uśmiechnął się do niej los - rywal z najniższej półki w całej dostępnej stawce, irlandzki Dundalk.

Janusz Romanowski, były właściciel Legii, a potem pomagający także Widzewowi Łódź, gdy ten 21 lat temu po raz ostatni jako polska drużyna awansował do grupowej fazy Ligi Mistrzów, ciekawie wypowiedział się przed rewanżowym meczem z Dundalk na temat różnych działań sterników mistrza Polski, który stwierdził, że „niektóre decyzje władz Legii pochodzą z Ministerstwa Głupich Kroków”.

Można i tak. A zespół ma jakiś problem, by łączyć grę w ekstraklasie i europejskich pucharach. Po 1:3 na Łazienkowskiej zagotował się współwłaściciel Bogusław Leśnodorski, który na Twitterze na gorąco pisał, że niektórych zawodników trzeba by pogonić z klubu. .

Gdy pisałem ten tekst we wtorkowe popołudnie, do meczu na Łazienkowskiej było jeszcze trochę czasu, ale gdyby się okazało, że legioniści zaprzepaściliby zaliczkę z Dublina (2:0) i nie awansowali do fazy grupowej Ligi Mistrzów, to faktycznie należałoby rozpędzić całe to towarzystwo. A jakaś „powtórka” z Celtiku Glasgow z nieuprawnionym piłkarzem, walkower i „pocałowanie” klamki drzwi do Ligi Mistrzów wyczerpała chyba limit pecha.

A propos ligowego podwórka, to podobało mi się wystąpienie Roberta Szymańskiego, wiceprezesa TS Wisła Kraków, które po wielu perturbacjach organizacyjno-finansowo-własnościowych na Reymonta, przejmuje rządy w piłkarskiej „Białej Gwieździe”. Całe to zamieszanie odbija się na drużynie, która zajmuje ostatnie miejsce w ekstraklasie. Swoje dorzucili też kibice.

Szymański z otwartą przyłbicą powiedział, co o tym myśli. „Może dość siedzenia na forach internetowych, dość obrażania i gnojenia zespołu w internecie. Dość narzekania i ustalania strategii prowadzenia Wisły. Pokażcie, jak kochacie ten klub i co on dla was znaczy. Udowodnijcie, że zależy wam, aby Wisła była w ekstraklasie.”

Ech, szkoda, że jakiś czas temu, nie znalazł się nikt w Bydgoszczy, na Zawiszy, kto by powiedział w podobny sposób, kto by miał pomysł na wyjście z kryzysu.

No i na koniec jeszcze o Rio. Kilka medali nam nieoczekiwanie wypadło, kilka wpadło. Sławek Kabat, który po 25 latach wspólnej pracy w „expressowym” sporcie pożegnał się (sic!) z nami, porządkując swoje zasoby zdjęciowe, nagle przywołał mnie okrzykiem: - Marek, zobacz, jak Mrocza witała braci Zielińskich we wrześniu 2010 po powrocie z mistrzostw świata w tureckiej Antalyi. Tam Adrian zdobył złoty medal!

Faktycznie, na rynku tłum wiwatujących kibiców taki, że nie można było włożyć przysłowiowej szpilki. Ciekawe, co czują teraz ci wszyscy ludzie? Zapewne to samo, co kibice futbolu, którzy chodzili na stadiony w latach 80. i 90, a także już w tym wieku i oglądali w akcji swoich piłkarzy, wygrywających, lub przegrywających (w końcu to tylko sport!), a po jakimś czasie dowiadywali się, za sprawą śledztwa prowadzonego przez wrocławską prokuraturę, że wiele tych spotkań było ułożonych.

„Głupi” kibic brał to wtedy za dobrą monetę, po prostu - jak kiedyś powiedział obecny prezes TVP - „ciemny lud to kupił”. Ale ze sztangą, to już przegięcie. Na szczęście ogólny bilans z Rio jest na plus.

To było faktycznie gorące lato dla kibiców i dla nas dziennikarzy, chciałoby się nawet zaśpiewać

Lato, lato, dam ci różę,
Lato, lato, zostań dłużej...

- gdyby nie te wspomniane okoliczności. Sławkowi na osłodę pozostały miłe wspomnienia, gdy nasze wioślarki i kajakarki zdobywały olimpijskie medale (a w sportach wodnych to jest alfa i omegą).

PS A Legia po wielkich męczarniach (groziła dogrywka, gol wyrównujący na 1:1 w doliczonym czasie) awansowała do fazy grupowej Ligi Mistrzów. W czwartek losowanie grup i wtedy dowiemy się na co będzie stać legionistów. Pewnie nie na wiele, bo w tej fazie rozgrywek "kelnerów" już nie ma. Aż strach się bać...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!