Choć zespół Budgie nie odniósł takiego sukcesu komercyjnego i artystycznego jak współczesne im Led Zeppelin, Black Sabbath i Deep Purple, to przez znawców są dziś wymieniani jednym tchem z tymi właśnie gigantami.
<!** Image 2 align=right alt="Image 115844" sub="Grupę Budgie, która przed 27 laty rozgrzała do czerwoności tłum na stadionie Zawiszy, tworzą dziś Steve Williams, Burke Shelley i Craig Goldy">Jako inspirację podają tę grupę jedne z największych gwiazd ciężkiego rocka. Już niedługo ten legendarny wpływowy zespół będzie można zobaczyć w bydgoskim klubie „Estrada”.
Władcy ostrego brzmienia
Angielskie słowo „budgie” oznacza papużkę falistą, która to zresztą często pojawiała się na niesamowitych okładach płyt grupy. Uwzględniając jednak muzykę - bliżej niż do tego drobnego ptaszka Budgie miało do pterodaktyla.
Zespół powstał w Walii w 1968 roku, gdy z eksplozji brytyjskiego białego bluesa rodził się nowy styl w muzyce - hard rock (albo jak kto woli heavy rock). Właśnie wtedy na dobre zaczęło się podkręcanie wzmacniaczy, tempa utworów, a wokaliści zdzierali gardła jak nigdy przedtem. Budgie było wówczas w awangardzie ciężkiego grania.
<!** reklama>Pierwszy skład Budgie stworzyli: basista i wokalista Burke Shelley, gitarzysta Tony Bourge oraz perkusista Ray Phillips (na tym ostatnim stanowisku później dochodziło do wielu zmian). Debiutancka płyta wydana w 1971 roku przyniosła muzykę znajdującą się pod silnym wpływem Black Sabbath, jednak Budgie było już na najlepszej drodze do wyrobienia własnego charakterystycznego stylu. Jego kwintesencję znaleźć można na płytach „Never Turn Your Back On A Friend” (1973) oraz „In For The Kill” (1974). Na tej pierwszej znalazł się utwór „Parents”, mocna rockowa ballada, która nieoczekiwanie stała się wielkim przebojem w Polsce i na dobre powiązała nasz kraj z zespołem. Otwierający zaś tę samą płytę „Breadfan”, grany w oszałamiającym, jak na tamte czasy, tempie, był jednym z tych, które dla następnej generacji muzyków rockowych zdefinowały nowy, jeszcze bardziej radykalny styl - heavy metal.
<!** Image 3 align=right alt="Image 115846" >Inspirują do dziś
Powszechnie uważa się, że Papużka obniżyła loty począwszy od płyty „If I Were Brittania I’d Waive The Rules” (1976), gdzie muzycy skierowali się ku lżejszym brzmieniom, z wpływem muzyki funk. Później, już bez Tony’ego Bourge’a, niezbyt szczęśliwie grupa naśladowała młode zespoły heavymetalowe. W tym składzie zespół nagrał ostatnią w tym okresie płytę i przyjecha do Polski na kilkanaście koncertów. Poza amfiteatrem Zawiszy w Bydgoszczy, zagrali wówczas, m.in., po dwa koncerty w katowickim Spodku i w warszawskim Torwarze. Wszystkie bilety na całej trasie zostały wyprzedane do ostatniego miejsca. Budgie była pierwszą zachodnią grupą, która przyjechała do naszego kraju z tego typu muzyką.
Choć Budgie rozwiązało się w połowie lat 80., Burke Shelley później kilkakrotnie reaktywował zespół na koncerty (bywali również w Polsce, choć oczywiście na trasach o znacznie mniejszym rozmachu). O grupie nie pozwolili bowiem zapomnieć muzycy, którzy się nim w młodych latach inspirowali. Swoje przeróbki utworów Walijczyków grali tacy tytani ciężkiego rocka jak Van Halen, Iron Maiden i Soundgarden. Jednak zdecydowanie najwięcej dla spopularyzowania Budgie wśród młodszej generacji zrobiła Metallica, która dwukrotnie podchodziła do kawałków zespołu, a słynny „Breadfan” jeśli nie jest grany na bis, to czasem nawet otwiera koncerty. W Polsce ten utwór przerobiło choćby Acid Drinkers.
W grudniu 2006 roku na rynku niespodziewanie pojawiła się nowa studyjna płyta Budgie - „You’re All Living In Cuckooland”. Obok Burke’a Shelleya gra na niej perkusista Steve Williams (w Budgie jeszcze od czasów ostatniej prawdziwie klasycznej płyty zespołu - „Bandolier”) oraz znakomity gitarzysta Simon Lees. Płyta utrzymana w klasycznym stylu została ciepło przyjęta przez fanów, lecz rynku nie zawojowała i, niestety, wciąż mało osób zna tę naprawdę ciekawą pozycję w dyskografii Budgie.
Wkrótce po serii koncertów promujących wydawnictwo, Simon Lees postanowił skupić się na solowej karierze, ale na jego miejsce przyszedł nie byle kto, bo Craig Goldy. Gitarzysta ten nagrał trzy płyty z innym legendarnym zespołem hardrockowym - Dio. Ten właśnie skład - Shelley, Williams, Goldy zagra w „Estradzie”. Fanów klasycznego rocka zachęcać do tego koncertu właściwie nie trzeba. W dodatku tym razem, w przeciwieństwie do koncertu w Bydgoszczy sprzed 27 lat, z pewnością zabrzmi „Parents”.
Co, gdzie, kiedy?
Grupa Budgie zagra 23 kwietnia w klubie „Estrada” - ul. Dworcowa 51, Bydgoszcz (wejście od strony bulwaru). Ceny biletów: 100 (przedsprzedaż) i 120 zł (dzień koncertu).