Jeden punkt wystarczał Legii w Poznaniu do zapewnienia sobie tytułu mistrza Polski. Przewaga Wojskowych w tabeli jest tak duża, że władze klubu dały w środę wyraz zaufania do trenera Aleksandara Vukovicia, przedłużając z nim kontrakt do końca sezonu 2021/22. W Poznaniu nikt nie chciał jednak dopuścić do tego, by ich najwięksi rywale świętowali na stadionie Lecha.
LECH LEGIA 4.07.2020 KIBICE OPRAWA
- Jest ogromna chęć rewanżu za dwie porażki w tym sezonie. W Warszawie prowadziliśmy i przegraliśmy na własne życzenie. Pamiętam, co się działu po tym meczu u nas i w Legii. My złapaliśmy zadyszkę, a Legia ruszyła. Drugi mecz? Patrząc na grę i statystyki, to praktycznie w każdym elemencie byliśmy lepsi, a przegraliśmy 0:1. Teraz chcemy zagrać dobry mecz, prowadzić grę. Chcemy być lepsi, ale najważniejsze będą trzy punkty. Mam nadzieję, że Vukoviciowi pogratuluję trochę później niż w sobotę - zaznaczał przed meczem trener Lecha Dariusz Żuraw.
Obie drużyny nie przystąpiły do spotkania w najsilniejszych składach. Wśród gospodarzy zabrakło najlepszego strzelca ligi w tym sezonie (21 goli) Christiana Gytkjaera, który pauzował za kartki. Goście musieli sobie radzić bez kontuzjowanych Jose Kante, Arvydasa Novikovasa, Williama Remy'ego, Vamary Sanogo i Marko Vesovicia. Klub przed końcem rozgrywek opuścił też Radosław Majecki - Monaco nie zgodziło się na przedłużenie wypożyczenia bramkarza kupionego z Legii zimą za rekordowe dla Ekstraklasy 7 mln euro.
ZOBACZ TEŻ:
- Koniec wielkiej miłości? Piękna żona zostawiła Chicharito [ZDJĘCIA]
- Urocza partnerka włoskiego napastnika. Wyleciał przez nią z klubu [ZDJĘCIA]
- Kto poza Lewym? TOP 10 polskich strzelców za granicą
- Artysta futbolu. Kompilacja genialnych akcji Lewego [WIDEO]
- Mistrz Europy o Lewandowskim: To najlepszy napastnik świata
- Najbogatsze kluby piłkarskie na świecie [TOP 15]
Zastępujący Majeckiego Wojciech Muzyk nie miał łatwego debiutu w lidze. Po spokojnym początku Lechici przysporzyli mu wiele pracy. O ile strzały Daniego Ramireza i Kamila Jóźwiaka nieznacznie mijały jego bramkę, to po mocnym uderzeniu Jakuba Modera 21-latek musiał ratować swój zespół wybiciem piłki na rzut rożny. Chwilę później było już 1:0. Moder dośrodkował, a plecami piłkę do siatki wbił aktywny od początku Jóźwiak.
W ciągu następnych pięciu minut Muzyk dwukrotnie znalazł się w opałach. Najpierw po kolejnym strzale z dystansu Modera (obronił z problemami). Po chwili nie miał już szans. Jakub Kamiński uderzył z narożnika pola karnego, piłka odbiła się jeszcze od interweniującego Artura Jędrzejczyka, trafiła w słupek i wpadła do siatki. Legia sprawiała wrażenie, jakby nie dojechała na mecz. W pierwszej połowie nie oddała żadnego celnego strzału na bramkę rywali (Lech miał ich pięć). Brakowało akcji oskrzydlających, środkiem boiska legioniści też nie radzili sobie zresztą zbyt dobrze.
ZOBACZ TEŻ:
- Zagraniczne legendy Ekstraklasy. Kto rozegrał najwięcej meczów?
- Jak długo pracują trenerzy w Ekstraklasie? Tylko czterech ponad rok! [RANKING]
- Wymarzona jedenastka Legii. Co za paka!
- Top 12 transferów z Ekstraklasy. Duże zmiany w czołówce!
- 11 największych transferowych wpadek klubów Ekstraklasy
- Najskuteczniejsi obcokrajowcy w historii Ekstraklasy
Po przerwie mecz nadal toczył się pod dyktando Kolejorza. Vuković usiłował zmienić sytuację wprowadzając na boisko Luisa Rochę (za Pawła Stolarskiego, na prawą obronę przeszedł Michał Karbownik), Mateusza Cholewiaka (za Luquinhasa) i Macieja Rosołka (za Tomasa Pekharta). Goście zaczęli grać agresywniej, w końcu stwarzali też sytuacje na połowie rywali. Mieli jednak problem z ich wykorzystaniem.
Pierwszy celny strzał legioniści oddali w 69. minucie(!) za sprawą Rosołka. Chwilę później udało im się zdobyć kontaktową bramkę. Po rzucie rożnym główkował Artur Jędrzejczyk, trafił w słupek, ale jego uderzenie dobił Igor Lewczuk. Dla 35-latka była to pierwsza ligowa bramka w tym sezonie.
ZOBACZ TEŻ:
- Wymarzona jedenastka Legii. Co za paka!
- Celebrytki zakochane w angielskiej piłce. Komu kibicują?
- Odrzuciła zaloty CR7, Neymara i Hamiltona. Kim jest piękna modelka? [ZDJĘCIA]
- Polacy do wzięcia za darmo. Kto wróci do Ekstraklasy?
- 10 najlepiej zarabiających sportowców 2020 roku
- Kapitan Watford FC: W każdej szatni jest gej
Lech mógł grać bez większego pośpiechu i ryzyka. To legionistom uciekały cenne minuty. Drużyna Vukovicia próbowała, nie potrafiła się jednak przedostać przez dobrze poukładaną obronę Kolejorza. Mimo czterech minut doliczonego czasu gry bramki już nie padły. Z trzech punktów zasłużenie cieszyli się piłkarze z Poznania. Choć w drugiej połowie to Legia oddała trzy celne strzały, a oni żadnego.
Następny mecz legioniści rozegrają już we wtorek. Czeka ich wyjazdowe spotkanie z Cracovią w półfinale Totolotek Pucharu Polski. W sobotę dla odmiany zmierzą się z... Cracovią, tym razem przy Łazienkowskiej i o ligowe punkty. Mistrzostwo da im nawet remis. W przypadku porażki szansę na zapewnienie sobie tytułu Wojskowi będą mieli jeszcze z Lechią (wyjazd) i Pogonią (dom). Oddać mistrzostwo w ich ręce mogą też potknięcia rywali, Lecha i Piasta.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
