Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Laser obroni ludzkość

Tadeusz Oszubski
Uderzenie asteroidy w Ziemię uśmierciło dinozaury. Później doszło do podobnych, choć mniejszych katastrof. Naukowcy zdają sobie sprawę z kosmicznych zagrożeń, więc szukają sposobu na ocalenie ludzkości.

<!** Image 3 align=none alt="Image 206252" sub="Naukowcy twierdzą, że można już zacząć budować DE-STAR, system laserów chroniących Ziemię przed asteroidami.">Uderzenie asteroidy w Ziemię uśmierciło dinozaury. Później doszło do podobnych, choć mniejszych katastrof. Naukowcy zdają sobie sprawę z kosmicznych zagrożeń, więc szukają sposobu na ocalenie ludzkości.

15 lutego tego roku w ciągu zaledwie kilkunastu godzin doszło do dwóch kosmicznych incydentów. Najpierw nad liczącym milion mieszkańców Czelabińskiem w Rosji eksplodował kilkunastometrowy meteoryt. Potem w bardzo bliskiej odległości minęła Ziemię asteroida 2012 DA14. Na szczęście dla nas asteroida odleciała. Jednak odłamki meteorytu spowodowały duże zniszczenia na terenie Czelabińska, rannych zostało też ok. 1200 osób. <!** reklama>

Zajścia te przypomniały opinii publicznej, jak iluzoryczne jest nasze bezpieczeństwo w obliczu sił natury. Czy więc ludzkość jest i będzie bezbronna wobec obiektów nadlatujących z kosmosu? Nadzieję ocalenia dają nam naukowcy - tego samego dnia, w którym Czelabińsk został zbombardowany kosmiczną materią, zespół amerykańskich uczonych przedstawił projekt kosmicznej obrony. W serwisie naukowym „Universe Today” eksperci opublikowali koncepcję DE-STAR (Directed Energy Solar Targeting of Asteroids and exploRation), czyli umieszczonego na orbicie okołoziemskiej systemu laserów i luster, który jest w stanie namierzyć, a następnie strącić obiekty zagrażające Ziemi.

Projekt jest dziełem zespołu, kierowanego przez dr. Gary’ego Hughesa, wykładowcę California Polytechnic State University w San Luis Obispo oraz dr. Philipa Lubina, wykładającego na University of California w Santa Barbara. DE-STAR wykorzystywać ma energię słoneczną do zasilania laserów, będących w stanie unicestwić asteroidy czy planetoidy lub zmienić kurs ich przelotu. Ten system obrony Ziemi, zdaniem ekspertów, będzie skuteczny z dwóch powodów. Po pierwsze, promień światła emitowany przez laser jest szybszy od obiektów zagrażających Ziemi. Po drugie, działo laserowe jest celniejsze od wojskowych rakiet z głowicami jądrowymi, pocisków dużo powolniejszych od kosmicznych intruzów. Choć pomysł DE-STAR kojarzyć się może z filmami science fiction, to - według uczonych - można go zrealizować w ciągu najbliższych kilkunastu lat.

- Wszystkie elementy tego systemu już dziś istnieją - wyjaśnia dr Gary Hughes. - Niektóre urządzenia trzeba by zbudować w większej skali niż ta, w której działają obecnie, ale podstawa systemu jest gotowa do pracy. Poza tym przy dzisiejszym stanie transportu kosmicznego nie ma problemu, by umieścić na orbicie wszystkie składowe systemu.

Dr Hughes i dr Lubin opracowali DE-STAR w dwóch wersjach. Mniejszy system ma ok. 100 m średnicy i lasery o mocy pozwalającej zmieniać orbity obiektów lecących w stronę Ziemi. Z kolei wersja XXL ma osiągnąć 10 km średnicy, a zamontowane tam lasery będą emitować energię o mocy 1,4 megatony TNT. Promień takiego działa laserowego może zniszczyć nawet duże planetoidy o średnicy 500 m.

- Nasza koncepcja zakłada połączenie istniejącej już dziś technologii bazowej z rozwiązaniami, które są przygotowywane i zostaną opracowane w nieodległej przyszłości - zapewnia dr Philip Lubin. - Nie mamy zresztą innego wyjścia niż wykazać się inicjatywą, bo zachowując bierność nie obronimy naszego życia i cywilizacji. Zagrożenie z kosmosu jest realne, ale przeznaczając wiele sił i środków możemy przed nim się ochronić.

Naszą planetę wciąż bombardują ogromne ilości kosmicznego pyłu i kamieni. Te drobiny spalają się w atmosferze, tworząc widowiskowe spadające gwiazdy. W przestrzeni krąży jednak mnóstwo obiektów, które mogą nam przysporzyć wielkich kłopotów.

- W pobliżu Ziemi odkryto już ponad tysiąc ciał o średnicy ponad kilometra, które są potencjalnie niebezpieczne dla naszej planety - stwierdza dr Donald Yeomans, szef projektu Near-Earth Object Program, zajmującego się poszukiwaniem groźnych dla nas kosmicznych obiektów.

Niedawny incydent z Czelabińska demonstruje, jak duże zniszczenia może wywołać wybuch nawet małego obiektu, nadlatującego z kosmicznej próżni. Nasz gatunek, jeśli nie chce podzielić losu dinozaurów, musi więc opracować metody wczesnego namierzania oraz niszczenia obiektów, mogących zagrozić naszej planecie. Na szczęście, eksperci zaczęli już prace nad technologiami obrony Ziemi, czego skutkiem jest koncepcja DE-STAR. Pozostał jednak do przezwyciężenia iście kosmiczny problem politycznych decyzji. Bo to politycy zdecydują, czy i kiedy fundusze liczone w setkach miliardów euro przeznaczyć na obronę ludzkości przed zagładą.


Fakty

Projekt Deep Impact

NASA przetestowała jedną z metod zwalczania groźnych kosmicznych obiektów. 4 lipca 2005 r. z kosmicznej sondy „Deep Impact” wystrzelono w jądro komety Tempel 1 irydowy pocisk.

Potwierdzono, że potrafimy wysłać na nadlatujący obiekt sondę z nuklearnymi ładunkami, które wybuchając zmienią tor lotu asteroidy.<!** Image 4 align=none alt="Image 206252" sub="Sonda „Deep Impact” po wystrzeleniu pocisku w kometę Tempel 1">

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!