Gdy w mediach społecznościowych skupiających mieszkańców Osowej Góry pojawił się przed weekendem wpis o mającym się odbyć polowaniu w miejscowych lasach wielu nie mogło uwierzyć, że to prawda. Ludzie dziwili się, jak to możliwe, że ktoś będzie strzelał w lesie, który traktowany jest raczej jako park. Zwłaszcza w weekend biegaczy, spacerowiczów i rowerzystów jest cała masa. Niektóre budynki od ściany lasu dzieli odległość kilkunastu metrów.
Spacerowicze od razu wychwycili, że teren przyszłego polowania oznaczony jest tylko w niektórych miejscach, przy wielu wejściach do lasu tablice informujące o polowaniu nawet nie stanęły.
Czternasty Lidl w Bydgoszczy. Gdzie powstanie? Kiedy otwarci...
O tym nie wiedzieliśmy
- O wszystkim dowiedzieliśmy się od mieszkańca. Przecież nie może być tak, że myśliwi wystawią sobie tabliczkę o polowaniu i uznają sprawę za załatwioną. Na następnym spotkaniu rady osiedla będziemy poruszać ten temat między innymi w czasie rozmów z policją - zapowiada Radosław Ginther, przewodniczący osiedlowej rady z Osowej Góry.
O wszystkim dowiedzieliśmy się od mieszkańca. Przecież nie może być tak, że myśliwi wystawią sobie tabliczkę o polowaniu i uznają sprawę za załatwioną.
Po naszych pytaniach o organizatora polowania i dociekaniach czy mieszkańcy zostali skutecznie powiadomieni o zagrożeniach ratusz zmienia procedurę informowania o polowaniach zbiorowych w mieście.
Dwa tygodnie wcześniej
- Plany polowań są uzgadniane z kołami łowieckimi na początku stycznia, na cały rok. Tyle, że po kilku miesiącach nikt o tym nie pamięta. Dlatego teraz jeden z naszych pracowników będzie zajmował się również informowaniem o polowaniach. Takie ostrzeżenia trafią do mediów, a także na stronę Bydgoszcz.pl z wyprzedzeniem dwutygodniowym - zapewnia Adam Dudziak, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego bydgoskiego ratusza.
Plany polowań są uzgadniane z kołami łowieckimi na początku stycznia, na cały rok. Tyle, że po kilku miesiącach nikt o tym nie pamięta.
I właśnie na stronę niedawno trafiły „rozkłady” polowań dwóch kół, których myśliwi lubią postrzelać w podbydgoskich lasach. A lubią strzelać głównie w weekendy. Do końca lutego nie ma właściwie soboty i niedzieli, by w podbydgoskich lasach nie odbywały się polowania zbiorowego.
Tego Sylwestra zapamiętali wszyscy. Zima stulecia 1978/79 r. [zdjęcia]
Sprzeciw możliwy
Dyrektor przypomina, że każdy mieszkaniec miasta ma prawo złożyć sprzeciw wobec zamiaru polowania.
- Należy to zrobić na minimum trzy dni przed datą rozpoczęcia polowania, pismo składa się w kancelarii ratusza. My takie pismo przekazujemy zarządcy obwodu do rozpatrzenia - informuje Adam Dudziak.
To jednak dość dziwna procedura, bo rozstrzygającym w sprawie możliwości przeprowadzenia polowania jest jego organizator, czyli myśliwi.
- Taki sprzeciw musi być dobrze uzasadniony, jeśli podniesione zostaną obawy o bezpieczeństwo, takie jakie mieli na przykład mieszkańcy Osowej Góry nie wyobrażam sobie, by organizator polowania wziął na siebie odpowiedzialność za jego przeprowadzenie w sytuacji sprzeciwu - uważa dyrektor.
Miasta bez myśliwych
Niektóre samorządy - ostatnio sprawą zajął się na przykład Kraków - nie czekają na inicjatywę mieszkańców, tylko same wychodzą z rezolucją wyłączającą miasto z obszaru polowań. Gdy tak się stanie, cały teren miasta jest strefą wolną od polowań zbiorowych. Te mogą odbyć się jedynie w trybie interwencyjnym.
- Jestem za i gdy będą konsultacje w tej sprawie będę namawiał osoby decyzyjne by podjęły podobne działania w Bydgoszczy - zapewnia radny Jakub Mikołajczak. - Nasze lasy są typowo rekreacyjne, a myśliwi pokazali już nie raz, że potrafią pomylić zwierzynę z człowiekiem. To byłaby dobra decyzja ze względów etycznych, moralnych i związanych z bezpieczeństwem.
100 Rocznica Powrotu Pomorza i Kujaw do Wolnej Polski - odc.1.
