<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/reszka_jaroslaw.jpg" >„Jak nas zarejestrujecie, bułkę z szynką jeść będziecie” - czy ktoś pamięta, że pod takim hasłem zimą 1981 r. indywidualni rolnicy walczyli o rejestrację swojej „Solidarności”? Bułka z szynką dawno przestała być symbolem dobrobytu. I nikt dziś obiektywnie nie oceni, jaka w tym zasługa ostatecznie zarejestrowanego w maju 1981 związku.
Podobnie jak nikt obiektywnie nie oceni roli tzw. wydarzeń bydgoskich na drodze do demokratycznej Polski. Pewne jest natomiast, że robotnicza i chłopska, nielegalna wtedy jeszcze, „Solidarność” w marcu 1981 r. działały ramię w ramię, a wśród poturbowanych przez ZOMO w sali obrad Wojewódzkiej Rady Narodowej, obok Rulewskiego i Łabentowicza, był też rolnik, Michał Bartoszcze. Z perspektywy czasu widać, niestety, że o solidarność łatwiej było w tamtych ciężkich czasach niż teraz. Powiedzmy sobie szczerze, Bydgoszcz nie ma wielkich zasług w walce z komunistyczną dyktaturą.
<!** reklama>Dobrze więc, że w tym i ubiegłym roku rocznicy wydarzeń marcowych udało się nadać ogólnopolską rangę, z niebanalnym programem i ciekawymi gośćmi. Źle by natomiast się stało, gdyby idące w Polskę doniesienia o rocznicy marca zdominował wątek niezgody pomiędzy uczestnikami tamtych wydarzeń - Janem Rulewskim, dziś senatorem PO i Wojciechem Mojzesowiczem, dziś posłem PiS. Bo tak może być odbierany podtekst osobnych obchodów rocznicy przez kombatantów obu związków z „Solidarnością” w szyldzie - jako próba kolejnej politycznej rozgrywki pomiędzy PO i PiS i jako ambicjonalna wojenka pomiędzy Rulewskim i Mojzesowiczem. Nie wiem, w jaki sposób przed kilkoma miesiącami pierwszy z nich zapraszał drugiego do wspólnej organizacji obchodów marca (Rulewski wspomniał o tym ostatnio w wywiadzie radiowym). Nie wiem też, czy i dlaczego Mojzesowicz nie odpowiedział na to zaproszenie. Ale skoro wtedy do zgody nie doszło, to tym bardziej nie dojdzie do niej na kilka dni przed rocznicą. Zamiast bułki z szynką jest kwas.