Drużynowy Puchar Świata na żużlu (ang. Speedway World Cup) rozgrywany jest do 2001 roku jako kontynuacja drużynowych mistrzostw świata. Zmagania zdominowali biało-czerwoni, którzy po trofeum im. Ove Fundina sięgali aż 6-krotnie. Ostatni raz w minionym sezonie w Pradze.
W przyszłym roku odbędzie się czternasta edycja DPŚ. Finał rozegrany zostanie 2 sierpnia w Bydgoszczy. Polacy, jako gospodarze, mają pewny w nim udział.
Pozostali muszą przebijać się przez eliminacje. Droga do decydującego turnieju będzie krótsza, bo do rywalizacji zgłosiło się zaledwie dwanaście ekip. To najgorszy wynik w historii. W porównaniu z sezonem 2013 nie zobaczymy na starcie Francji, Niemiec i Ukrainy.
Mała liczba drużyn sprawiła, że firma BSI (organizuje DPŚ) zrezygnowała z przeprowadzenia dwóch rund kwalifikacyjnych. Odbędzie się tylko jedna - 5 lipca we włoskim Terenzano. Powalczą tam gospodarze, Słoweńcy, Węgrzy i Rosjanie. Faworytem będą nasi wschodni sąsiedzi. Oczywiście pod warunkiem, że pojadą w najsilniejszym składzie. Lider „Sbornej” Emil Sajfutdinow rozmawiał ostatnio na ten temat z szefem Motocyklowej Federacji Rosji i otrzymał zapewnienie, że znajdą się pieniądze na występy reprezentacji.
Tylko triumfator zawodów w Terenzano zakwalifikuje się do półfinału w Kings Lynn (26 lipca). Tutaj czekają już Brytyjczycy, Amerykanie i Australijczycy. Jeżeli żużlowcy utrzymają formę z minionego sezonu, to 1. miejsce i awans do finału w Bydgoszczy powinni wywalczyć jeźdźcy z antypodów, którzy doskonale znają angielskie owale. Kolejne dwie lokaty, gwarantujące udział w barażu (31 lipca, także w Bydgoszczy), mają szanse wywalczyć gospodarze i Rosjanie.
Drugi półfinał rozegrany zostanie w Vastervik (29 lipca). Oprócz Szwedów, pojadą w nim Czesi, Łotysze oraz Duńczycy. Triumf zdaje się być zarezerwowany dla tych ostatnich. Aktualni wicemistrzowie świata mają wyrównany skład i powinni poradzić sobie z gospodarzami. Reprezentacja „Trzech Koron” przeżywa ostatnio poważny kryzys.
Jeżeli nasze przypuszczenia się sprawdzą, to w barażu mają szanse wystąpić ekipy Rosji, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Łotwy. Sprawa zwycięstwa i awansu do finału powinna rozstrzygnąć się pomiędzy pierwszymi dwoma ekipami. Emil Sajfutdinow oraz bracia Łagutowie zdają się mieć większe szanse na triumf.