Żadna z liczących się firm nie może już sobie pozwolić na to, by nie istnieć w sieci. Niestety, wśród tysięcy sklepów i aukcji są też takie, za którymi kryją się nieuczciwi kontrahenci.
- Kupiłam miesiąc temu świetne buty na Allegro. Oferta była świetna, nie dość, że cena bardzo atrakcyjna, to jeszcze model niespotykany w Polsce - mówi pani Katarzyna. - Niestety, odkąd wpłaciłam pieniądze, kontakt ze sprzedającym urwał się. Ten mieszka w USA, więc boję się teraz, że nie zobaczę ani butów, ani pieniędzy. Jedyne, co mogę zrobić, to wystawić mu negatywną ocenę, aby ostrzec innych.
<!** reklama>- W zeszłym roku udzieliłem prawie 130 porad, wystąpiłem też z 15 interwencjami w sprawie handlu w Internecie – informuje Krzysztof Tomczak, miejski rzecznik konsumentów w Bydgoszczy. - W czwartek choćby interweniowałem w sprawie klienta, który kupił w internetowym sklepie spodnie, ale w przesyłce znalazł nie ten rozmiar, który zamawiał. Gdy odesłał towar, sklep przestał się z nim kontaktować. Po mojej interwencji przyjęto reklamację i odesłano spodnie.
To właśnie z reklamacjami, a także z nieuznawaniem praw kupującego do zwrotu zakupionego towaru zgłaszają się poszkodowani do rzecznika.
- Warto, zwłaszcza na aukcjach, sugerować się opiniami wystawionymi przez innych. Istotne jest też, czy firma ma swoją siedzibę, czy tylko podaje – jako jedyny możliwy kontakt - telefon komórkowy lub e-maila. Jeśli nie jesteśmy pewni sprzedającego, możemy wybrać opcję zakupu z płatnością przy odbiorze i sprawdzeniem zawartości paczki - radzi rzecznik.
Ale to właśnie płatność przy odbiorze najbardziej irytuje sprzedających. - Oferuję na aukcjach różne drobne rzeczy. Zysk pozwala opłacić mi moje rachunki - mówi pan Krzysztof, student UKW. - Jednak często ludzie wybierają wysyłkę z płatnością za pobraniem. Często bywa, że się rozmyślają, a ja ponoszę koszty wysyłki i nie mogę towaru sprzedać innym zainteresowanym.
