Bez wiedzy kupców ratusz nie chce zaczynać rewolucji na placu Piastowskim. Ale zmiany muszą nastąpić.
<!** Image 3 align=none alt="Image 207046" sub="To puste miejsce w okolicach ul. Rycerskiej ma stać się targowiskiem z prawdziwego zdarzenia. Tylko czy przyjdą tu kupujący? (Fot.: Tymon Markowski)">**
Część mieszkańców jest wyraźnie zmęczona towarzystwem targowiska i jego bywalców. - Co dzień rano przepędzam z klatki schodowej meneli, którzy mylą moją kamienicę z szaletem i noclegownią.
Nie wiem, jak wchodzą, może już maja dorobione klucze? To dziwne, że wszyscy wiedzą, że na targu kręcą się różni tacy, od których można kupić spirytus i fajki bez akcyzy, jak za starych czasów.
Tu czas się zatrzymał. Miasto zrobiło nam wielką nadzieję zapewniając, że to ostatnie miesiące targowiska w tym miejscu. Oprócz likwidacji stacji benzynowej nic się nie dzieje. Mamy nadzieje, że prezydent nie zapomniał o swoich obietnicach - narzekają mieszkańcy.
<!** reklama>
Dzierżawa tymczasowa
Umowa dzierżawy placu, którą podpisano w listopadzie 2012 roku, może być przedłużona o kolejne 3 lata jednak z klauzulą, która pozwoli dzierżawę wypowiedzieć, jeśli zaistnieją ważne czynniki, takie jak możliwość przeprowadzenia kupców w inne miejsce. Prezydent zapowiedział debatę w tej sprawie, a pierwsze głosy już się w niej pojawiły. Swoją opinię przesłało do ratusza Stowarzyszenie Projekt Bydgoszcz.
- Cieszą zapowiedzi, według których targowisko wreszcie ma zostać przeniesione. Wyrażamy nadzieję, że nowe targowisko będzie spełniało znacznie wyższe standardy estetyczne niż dotychczasowe, a plac Piastowski odzyska utraconą rangę. Uważamy za absolutną konieczność powstanie pod placem Piastowskim parkingu podziemnego. Spowodowałoby to bowiem znaczne zmniejszenie liczby samochodów, zaparkowanych na okolicznych ulicach, a tym samym poprawiłby się wizerunek tej części miasta.
Gdzie będziemy robić zakupy?
Kupcy obawiają się o swoją przyszłość, a część pobliskich mieszkańców - utraty miejsca, w którym robią szybkie i tanie zakupy.
- Mieszkam przy Gdańskiej i cała moja kamienica robi zakupy na placu Piastowskim. Prawdą jest, że warunki tu są fatalne, wolelibyśmy, żeby można było robić zakupy jak na Wyżynach i Kapuściskach, na europejskim poziomie. Pomysł przeniesienia targu na ulicę Rycerską być może ma swoje plusy, ale dla nas, mieszkańców Gdańskiej, byłoby już po zakupy za daleko - uważa pan Piotr.
Co po targowisku?
- Proponujemy stworzenie w tym punkcie miejsca spotkań mieszkańców i spędzania czasu pośród zieleni i wysokiej jakości zadbanej architektury. Do tego niezbędne wydaje się wpuszczenie usług gastronomicznych w obręb samego placu. Za przykład możemy podać zrewitalizowany kilka lat temu plac Wolności w Poznaniu, czy plac Kaszubski w Gdyni, który rozsądnym kosztem został przekształcony z placu manewrowego autobusów w pełnoprawny miejski plac z wysmakowaną małą architekturą, zielenią i pomysłowo zbudowaną kawiarnią - uważają przedstawiciele Stowarzyszenia Projekt Bydgoszcz.
Na zmiany trzeba będzie jeszcze poczekać. - PKN Orlen zaproponowaliśmy w zamian za teren na placu 1700 metrów przy ul. Sadowskiego. Orlen musi też uporządkować miejsce po stacji - mówi Anna Strzelczyk-Frydrych z biura prasowego ratusza. Zapewnia, że żadne decyzje nie zapadną bez konsultacji z kupcami. Kiedy prezydent się z nimi spotka - nie wiadomo.