[break]
- Jakim cudem? Ja przecież nie podpisywałem żadnej umowy na to urządzenie. Przyrzekam! - zarzekali się seniorzy.
- Niestety, na tym ten proceder właśnie polegał, by przy okazji zawarcia korzystnej umowy na telefon czy prąd, podstępem zdobyć też podpis sygnujący zawarcie innej umowy - na urządzenie TeleEKG. A to powodowało spore koszty - mówi Bożena Sawicka, miejski rzecznik konsumentów w Toruniu.
Sposób „na tani telefon”
W całym kraju wykorzystano tak setki ludzi, najczęściej starszych. Z premedytacją „celowano” w osoby po 75. roku życia. Przedstawiciele Polskiego Centrum Telemedycznego obiecywali im, że będą płacić niższe rachunki za prąd lub telefon. Ten drugi, telefoniczny scenariusz, u nas akurat był najpopularniejszy.
Odsyłanie paczek nie pomagało. Firma nie respektowała też odstąpienia od umowy. Za to obciążała karami. - Bożena Sawicka
- Z konsumentem kontaktował się drogą telefoniczną konsultant operatora „Telekomunikacja dla Domu” sp. z o.o. z informacją o możliwości obniżenia abonamentu telefonicznego. Seniorzy każdorazowo byli przekonani, iż rozmowa odbywa się z przedstawicielem dotychczasowego operatora, a nie innego. W konsekwencji odbytej rozmowy, kurier dostarczał konsumentom do podpisu umowę o świadczenie usług telekomunikacyjnych z operatorem, a dodatkowo umowę o świadczeniu usług medycznych TeleEKG, zawieraną z Polskim Centrum Telemedycznym sp. z o.o. Konsumenci w ogóle nie wiedzieli, że zgodzili się na jakieś usługi medyczne - relacjonuje Bożena Sawicka. Co działo się dalej? Do wprowadzonego w błąd seniora przychodziła tajemnicza przesyłka od Polskiego Centrum Telemedycznego, a w niej... TeleEKG.
Rezygnujesz? Kara!
Do urządzenia dołączone były faktury. Pierwsza opiewała na 9 zł, ale już kolejne na 60 zł miesięcznie. Był to tzw. abonament za usługi TeleEKG.
- Odsyłanie paczek nie pomagało. Zresztą przychodziły najczęściej już tyle dni po zawarciu (nieświadomym) umowy, że było po terminie od jej odstąpienia - dodaje Bożena Sawicka. - Osoby, które rezygnowały z umowy, były obciążane przez firmę karami. Do naszego biura zgłosiły się i takie, które z tego tytułu miały zapłacić nawet 511 złotych.
W każdej takiej sytuacji miejski rzecznik podejmował interwencję. Powoływał się m.in. na stosowanie nieuczciwych praktyk. Interwencje jednak pozostawały bez rezultatu. Firma twardo stała na stanowisku, że umowy zawierane były zawsze zgodnie z prawem.
- Natomiast w odniesieniu do zarzutu współpracy z operatorem „Telekomunikacja dla Domu” sp. z o.o. , przedsiębiorca poinformował, iż nie współpracuje z żadną firma telekomunikacyjną - kończy rzecznik.
Skargi z całego kraju
Toruńska rzeczniczka zawiadomiła więc o nieuczciwych praktykach Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Warszawie. Jak się okazało, takie skargi płynęły do UOKiK z całej Polski. Więcej - sprawą zaczęły się też zajmować prokuratury.
W Kujawsko-Pomorskiem praktykami PCT zajęła się między innymi Prokuratura Rejonowa w Grudziądzu. Ta jednostka zbiera informacje od poszkodowanych z Torunia, Grudziądza, Brodnicy i Chełmna. Poszkodowani zwracają się też do Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz Południe oraz...
- Sprawę prowadzą funkcjonariusze wydziału do walki z przestępczością gospodarczą bydgoskiej komendy miejskiej - wyjaśnia podkomisarz Przymysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. - Dotyczy ona 80 osób, które w zamian za niższe rachunki zgodziły się na podpisanie nowej umowy.
Teraz jednak sprawą poważnie zainteresowała się Prokuratura Krajowa. Planuje zebrać informacje na temat złożonych zawiadomień z całej Polski, przeanalizować je, a następnie wyznaczyć jedną prokuraturę, która poprowadzi postępowanie. Do 24 czerwca czeka na dane z poszczególnych jednostek rejonowych.
Równolegle całym procederem zajmuje się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Polskiemu Centrum Telemedycznemu zarzucił m.in. zatajenie przed konsumentami faktu, że zmieniając operatora telekomunikacyjnego lub sprzedawcę prądu, zawiera również umowę o świadczenie usługi medycznej TeleEKG.
