Biznes nie idzie? Wołaj Magdę Gessler, uchodzącą za symbol sukcesu w branży gastronomicznej. W Toruniu prowa- dzone przez nią telewizyjne „Kuchenne rewolucje” ratowały ostatnio „Restaurację Zamkową”. Niestety, już nieczynną.
<!** Image 2 align=none alt="Image 159720" sub="Kreatywność, znajomość kulinarnych sztuczek i żelazna ręka w zarządzaniu - tymi narzędziami Magda Gessler próbuje ratować upadające restauracje. Nie zawsze jest tak miło jak w Wieliczce (na zdjęciu). / Fot. Joanna Napieralska">TVN wyemitował program 16 października. Lokal zamknął swe podwoje 30 września. - Magda Gessler nic nam nie pomogła. Pomogła najwyżej swojemu show - twierdzi Henryk Skrobiszewski, restaurator. Kulinarna gwiazda odcina się krótko: - W „Zamkowej” kompletnie zlekceważyli moje rady. Nie da się wyleczyć z przeziębienia, gdy chory odmawia łyknięcia aspiryny.
<!** reklama>Niedyskretny zapach PRL-u
Z zewnątrz „Zamkowa” wygląda dramatycznie - betonowy klocek wciśnięty w gotyckie mury. Niejeden już zastanawiał się nad tym, kto i dlaczego pozwolił na taką profanację. Nie zmienia to jednak faktu, że lokalizacja restauracji jest wymarzona - ścisłe centrum, tuż obok tłumnie odwiedzanych przez turystów ruin zamku krzyżackiego, z przepięknym widokiem na Wisłę. Pierwsze zresztą, co robi wezwana na ratunek Gessler, to zdarcie z okien firanek i odsłonięcie tej panoramy.
W „Zamkowej” śmierdzi. To zapamiętali chyba wszyscy widzowie. Na nic zdają się tłumaczenia, że to skutek wczorajszego odplamiania wykładziny. Magda Gessler zatykająca nos, a później ratująca się ucieczką na dwór, utkwiła telewidzom w pamięci. Podobnie jak bezradność prowadzących lokal Barbary i Henryka Skrobiszewskich oraz ich córki Katarzyny. Szczęki opadły widzom jednak głównie dlatego, że październikowy program opowiadał o ratowaniu zamkniętej już restauracji. Na dodatek zapowiadając ciąg dalszy, czyli wykorzystanie drugiej szansy po nieudanej kontroli Gessler.
- Jak do tego doszło? Cóż. Ekipa zjawiła się u nas 9 maja. Kręcili przez cztery dni. Emisję zapowiedzieli na pierwszą sobotę września. Nie mieliśmy wpływu ani na termin emisji, ani ostateczny kształt programu. Pod koniec września syn dzwonił do redakcji TVN z informacją, że zamykamy lokal i z prośbą, by zrezygnować z emisji. Jak widać, bez skutku - mówi Henryk Skrobiszewski.
<!** Image 3 align=none alt="Image 159720" sub="„Restauracja Zamkowa” zamknęła swe podwoje 30 września. - Prosiliśmy, by nie emitowano w telewizji tego odcinka - twierdzą prowadzący ją restauratorzy. / Fot. Adam Zakrzewski">Gessler: nie zrobili nic
O co ma żal do gwiazdy „Kuchennych rewolucji”? O to, że nie wspomniała nawet słowem o ich podstawowym problemie, jakim jest zabójczy czynsz, dyktowany przez ZPR (dawniej Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe SA). To on, a nie błędy biznesowe - zdaniem mężczyzny - pogrążyły „Zamkową”. - Poza tym, Magda Gessler spędziła w kuchni tylko jakieś pół godziny - dodaje Henryk Skrobiszewski.
Królowa polskich restauracji przygodę z lokalem nad Wisłą wspomina inaczej. - Mój powrót do „Zamkowej” (sprawdzenie, czy udała się tytułowa rewolucja - red.) po około półtora miesiąca był tragiczny. Restauratorzy nie wprowadzili w życie nawet podstawowych rad. Nie poinformowali turystów, że istnieją. Nie przygotowali karty w języku angielskim, a przeczytanie karty polskiej wymagało okularów plus dwie dioptrie! Ba, nie ustawili nawet doniczek z kwiatami, które im podarowaliśmy - mówi Magda Gessler. - Zalecałam obniżenie cen i wystawienie na zewnątrz tabliczek z informacją: piwo 5 złotych. Nie zrobiono tego. Nie wspominam już o zagospodarowaniu tarasu - skarbu, którego restauratorzy nie potrafili (nie chcieli?) wykorzystać.
Gospodyni programu TVN nie kryje, że prowadzący restaurację nie byli wobec niej specjalnie przyjaźni, szczególnie córka Kasia. W takiej atmosferze trudno cokolwiek budować. Dlaczego w ogóle się do niej zgłosili, skoro nie chcieli współpracować? - Niektórym wydaje się, że sama emisja programu równa się reklamie i cudowi - dodaje. - Tak nie jest, bo, po pierwsze, do emisji wcale nie musi dojść. Dlatego sukces osiągają ci, którzy traktują mnie poważnie i biorą sobie do serca moje rady.
<!** Image 4 align=right alt="Image 159720" sub="Magda Gessler często pojawia się w telewizji. Tu na planie „Między kuchnią a salonem”. / Fot. Marek Ulatowski/mwmedia">Czarna seria drugiej edycji
„Zamkowa” jest trzecią restauracyjną porażką w drugiej edycji „Kuchennych rewolucji”. Internauci dyskutują nad tym, czy autorzy programu przypadkiem nie zmienili frontu i serii sukcesów nie łamią teraz spektakularną wtopą. Za ofiary celowego polowania na jelenia, który uatrakcyjni przesłodzony program, uważają się bracia Kubejkowie, właściciele „Jesz Burgera” w Lublinie.
- Ten program to manipulacja. Podczas nagrywania nie tak to wyglądało - przekonuje Maciej Kubejko na łamach „Dziennika Wschodniego”. - Na podstawie pięćdziesięciu godzin nagrań można przedstawić każdą restaurację w każdym świetle. Widocznie my byliśmy dobrym materiałem do tego, żeby w programie wreszcie coś zaczęło się dziać.
Według Magdy Gessler, lubelska restauracja serwuje hamburgery ze starym mięsem, kucharze nie mają doświadczenia, a organizacja pracy jest tam do d... Takimi słowami znana restauratorka zakończyła relację z Lublina. A jeszcze w trakcie nagrywania materiału miała nadzieję...
- Dużo ukrytych talentów. Z tego coś będzie - mówiła, wychodząc z lokalu trzeciego dnia. Ale lepiej nie było. Gessler nie spodobało się, że restauracja nie wdrożyła zaleconych zmian. W menu nie było wprowadzonych przez nią potraw, a w kuchni - połowy załogi. Zwolnili się sami lub zostali wylani. Po ostrej wymianie zdań z właścicielem lokalu pani Magda dobiła przeciwnika. - Śmierdzi trupem - stwierdziła, wypluwając na wizji kawałek mięsa na talerz.
„Jesz Burger” postanowił jednak się nie poddawać. W październiku zorganizował huczne pożegnanie lokalu na Krakowskim Przedmieściu (tego wizytowanego) i chce walczyć o klientelę w pozostałych restauracjach.
A nam się udało!
- Magda Gessler jest osobowością dominującą, kobietą dynamitem, ale warto jej zaufać i posłuchać - mówią tymczasem w toruńskiej restauracji „Pod Arsenałem”. Odwiedziła ten lokal na początku marca, a program oglądać można było w kwietniu. Chwaliła otwarte głowy młodej załogi i umiejętności kucharzy.
- To nie poszło na wizji, ale złożyła nam propozycję pracy u siebie, w restauracji w Warszawie - nie bez dumy zdradza Jacek Kobędza, młody kucharz, którego telewidzowie poznali pod pseudoniemem „Dziadzia”.
Kelnerka Justyna Dobiesz tak wspomina początki przygody z programem. - Ówczesny prezes (jest już nowy) wiedział o podpisaniu umowy z TVN przez właścicieli restauracji jakieś dwa miesiące wcześniej. Nas tymczasem poinformował zaledwie kilka dni przed godziną zero. W pierwszym odruchu cały personel był na „nie”. Niepotrzebnie, bo jak się okazało, pani Gessler i cała ekipa potrafili wyciągnąć z nas to, co dobre.
„Pod Arsenałem” konsekwentnie podąża wytyczonym przez restauratorkę torem. W menu dominują potrawy regionalne, w tym sporo dziczyzny. Właściciele dali się przekonać, że sarnina czy dania z dzika nie muszą oznaczać ekskluzywnego, bardzo drogiego przysmaku.
- Można je przyrządzać w sposób smaczny i przyjazny dla kieszeni klienta - twierdzi Jacek Kobędza. W karcie miejsce znalazły czernina, pasztet z mieszanego mięsa (jeleń, sarna, dzik) i karczek z dzika, szpikowany słoniną w sosie kurkowym. Pycha!
Magda Gessler zrobiła dla „Pod Arsenałem” coś jeszcze. Poleca tę restaurację znajomym. I to jakim! Po raz kolejny mięso na wynos zamówiła tu Grażyna Szapołowska.
* * *
„Niech Was nie zwiedzie ta uśmiechnięta blondynka. Gdy jest w kuchni, lepiej pochowajcie noże do szuflad” - reklamują swoją gwiazdę autorzy programu „Kuchenne rewolucje”. W toruńskiej „Zamkowej” pochowano już wszystko, łącznie z wykałaczkami. Beton nadal wyziera z gotyckich murów i czeka na nowych gospodarzy. Rewolucja nie wypaliła.
Warto wiedzieć
Polska odmiana „Kuchennych koszmarów”
„Program został wyprodukowany przez Constantin Entertainment Polska na kanwie brytyjskiego formatu „Kitchen Nightmares”, którego gospodarzem jest kontrowersyjny Gordon Ramsay. Już na starcie, czyli w 2004 roku, odniósł ogromny sukces, a Ramsay stał się wielką gwiazdą. Dziś ma swoje programy zarówno w Anglii jak i USA. Emitowane są w ponad stu krajach na całym świecie, a nadawcy i producenci zaczęli szukać rodzimych Gordonów, którzy będą ratować podupadające restauracje. Każdy z nich ma inny styl, jedni krzyczą i krytykują jak Ramsay, inni walczą ciepłem, uśmiechem i rozmową. Jednak zawsze przekazują bolesną prawdę odnośnie restauracji. W Polsce padło na kobietę Magdę Gessler.” (www.kuchennerewolucje.tvn.pl)