<!** Image 1 align=left alt="Image 14878" >Gwiazdy i gwiazdki wiedzą znakomicie, że jak się trafi na te swoje pięć minut - albo czasami nawet i kwadrans - to trzeba ugrać tyle, żeby starczyło na chude godziny. No i zwykły szaraczek dębieje potem z przerażenia i podziwu na wieść o tym, ile też żąda za półgodzinny wygłup topowy showman. Cóż - marka to marka.
Trwają już oczywiście gdybania, jak to będzie w tym roku z rankingiem tych, co ugrają najwięcej. Bawią się w to zresztą nobliwe firmy analityczne, bo przecież informacja o tym, jaka marka zyska, a jaka straci, to czysty pieniądz. A że znana gwiazda kultury masowej to marka jak najbardziej, więc i pop-idole są notowani w takich typowaniach. Według jednej z amerykańskich firm - jak można wyczytać w internetowym „Presserwisie” - w 2006 roku w USA w górę będzie szła m.in Oprah Winfrey, największe zjazdy czekają za to tańcującą śpiewaczkę Britney Spears i radiowego prezentera Howarda Sterna.
No a jakby tak podumać o polskich gwiazdach... Zaryzykować można, choć mamy tu parę zmiennych nie do końca przewidywalnych, jak mundial, Eurowizja czy ewentualne szybsze wybory. Każde z tych wydarzeń może nam wyczarować idola znikąd.
Kto więc zyska? W sporcie pewnie bokser Adamek i piłkarze, którzy zasłużą się na mistrzostwach. Ja osobiście stawiam na Artura Boruca, bo co tu dużo gadać, pewnie właśnie w bramkarzu będzie nasza siła. Jeśli chodzi o aktorów, to w górę pójdzie Borys Szyc - kolejne przygody ekipy „Oficera”, ale nie tylko, zrobią z niego supergwiazdę. Pozycje ugruntuje Rafał Blechacz - ma zresztą zadatki na trzymanie swojej marki wysoko przez lata.
A kto straci? Na pewno zwiotczeje pozycja Adama Małysza i Jerzego Dudka, skończą się też lukratywne kontrakty reklamowe. Dla Dudka kubłem zimnej wody musiały być już wybory sportowca roku. Swoje apogeum popularności mają już też raczej za sobą Kasia Cichopek i odpływająca w stronę nieświeżych gwiazdek Edyta Górniak. Aktorzy? Ucierpi marka długo nam królującego duetu „Wilczak - Brodzik”, ale może zrobi się z tego już singlowy wzrost w następnych latach.
No i znaki zapytania. Co się stanie z marką „bracia Kaczyńscy”? Może być mocno w górę, ale i mocno w dół. Drugie ważne pytanie to przyszłość marki „Otylia Jędrzejczak”. Czy stanie się wielką heroiną, która wróci w glorii i przyniesie tym, którzy na nią postawią, krocie, czy zapamiętamy ją jako sympatyczną mistrzynię, która już nie pozbierała się po rodzinnej tragedii? Jak na razie kredyt zaufania u zjadaczy pop-kultury ma wielki. A to dużo.