
Były takie czasy, kiedy Polska produkowała własne komputery. I to akurat wtedy kobiety zdecydowanie zasilały zespoły, które konstruowały słynne „maszyny liczące”. Przypadek? Nie sądzę.
W 1948 roku powołano w Warszawie Grupę Aparatów Matematycznych, która miała zbudować maszynę liczącą opartą na pomyśle Amerykanów - innowacyjnym komputerze ENIAC-u. Apetyty władzy zależnej od Związku Radzieckiego na to, by dorównać Zachodowi w kolejnym wyścigu były ogromne, ale warunki, w jakich mieli pracować Polacy były, oględnie mówiąc, pionierskie. Dopiero w 1950 roku grupa GAM otrzymała trzypokojową siedzibę.
▶ Czytaj dalej i zobacz zdjęcia

W 1955 roku dobiegły końca prace nad EMAL-em, pierwszym polskim komputerem. Jednak maszyną, z której polscy konstruktorzy i programiści (a także konstruktorki i programistki!) mogli być dumni i która miała zastosowanie w zakładach przemysłowych był komputer Odra 1003 (a bardziej jeszcze jego kolejne wersje). Ewa Zaborowska i Zofia Zjawin-Winkowska to najdawniejsze przykłady kobiet w historii polskiej informatyki. Jowita Koncewicz była prawdopodobnie pierwszą polską programistką. Ale innych przykładów nie brakuje, choć wiedza o pionierkach nie jest powszechna. Historie akuszerek polskiej informatyki opisuje Karolina Wasielewska, autorka książki „Cyfrodziewczyny. Pionierki polskiej informatyki”. Na zdjęciu Jowita Koncewicz z taśmą perforowaną.
▶

- W PRL-u w branży IT (jak powiedzielibyśmy dziś) kobiet było procentowo więcej niż dziś - mówi Karolina Wasielewska. - Nierzadko kobiety stanowiły jedną trzecią, czasami nawet połowę pracowników zespołów, które konstruowały i programowały pierwsze komputery. I dla nikogo, z kim rozmawiałam o tamtych czasach, to nie była dziwna czy wyjątkowa sytuacja. Przeciwnie - to było oczywiste, zupełnie zwyczajne. Na zdjęciu komputer Odra 1003.
▶

- XYZ, pierwszy działający komputer polskiej produkcji, powstał w 1958 roku. Wykonywał do czterech i pół tysiąca dodawań oraz do pięciuset mnożeń na sekundę. Początkowo miał tylko pamięć rtęciową, później zainstalowano mu dodatkową, bębnową: dane były przechowywane na cienkiej warstwie magnetycznej naniesionej na powierzchnię wirującego walca i odczytywane tak jak taśma w magnetofonie - czytamy w książce Karoliny Wasielewskiej.
Na zdjęciu Odra 1305, lata 70. XX w.
▶