Do nocy świętojańskiej zostało jeszcze kilka dni, ale nad jeziorami w podbydgoskich miejscowościach już rozpoczął się sezon kąpielowy.
- Woda jest jeszcze dość chłodna, ale już nadaje się do kąpieli - twierdzi Mariusz Wojtkowski, który razem z rodziną wybrał się wczoraj nad jezioro w Chmielnikach.
Nie był jedyną osobą, która zdecydowała się na kąpiel przed oficjalnym rozpoczęciem sezonu. Tradycyjnie czeka się do imienin Jana.
<!** reklama>- W ubiegłą niedzielę odwiedziło nas półtora tysiąca osób. Ludzie zaczęli przyjeżdżać, gdy tylko zrobiło się cieplej. Na plaży i w wodzie zaczynało brakować miejsca - opowiada Andrzej Szkupiński, właściciel kąpieliska.
Nic dziwnego, bowiem na wczasowiczów w Chmielnikach jeszcze przed rozpoczęciem sezonu czeka masa atrakcji. Działa już wypożyczalnia sprzętu wodnego, a dziś rano rozstawiony ma zostać park wodny. Niedługo ma zacząć też działać nowy lokal.
Prohibicja na plaży
- W przyszłym roku będzie jeszcze ciekawiej. Mamy już wydzierżawiony teren pod dwa parki linowe i park dla zwierząt - zapowiada Andrzej Szkupiński. Dodaje, że atutem jest czysta okolica, gdyż na plaży obowiązuje zakaz picia alkoholu i palenia papierosów. Znaleźć za to można kosze na śmieci i toi-toie.
W tym roku czyściej - przynajmniej jak na razie - jest także na plaży w Pieckach. Odpowiada to plażowiczom, którzy wczoraj postanowili zrelaksować się nad jeziorem.
- Specjalnie wziąłem dzień urlopu, aby móc dziś tu przyjechać z rodziną - mówi pan Robert. Jego córka, jako jedna z nielicznych, zdecydowała się na kąpiel. - Woda jest już ciepła. Mała pływała w Bałtyku już w lutym, więc co to dla niej?
Choć koło jeziora działają już budki z jedzeniem, chętnych na zakupy nie było wczoraj zbyt wielu. Plażowicze zdecydowanie częściej pojawiali się w Pieckach z własnym prowiantem.
- Dlaczego mamy płacić niemal dziesięć złotych za zapiekankę, skoro bez problemu możemy rozstawić tu grilla? - mówią reporterowi „Expressu” wczasowicze.
Bez ratownika
Amatorów mniej oficjalnych wypraw można spotkać też w Borównie, gdzie niektórzy omijają łukiem główne kąpielisko i kierują się na niestrzeżone tereny.
- Jestem tu co roku, ale na plażę koło ośrodka nie chodzę. Kwestia finansowa - tłumaczy Sławek. - W zasadzie aż do czerwca jakoś zawsze świeci tu pustkami, a potem nagle zjeżdża się wielu działkowców.