- Nic nie myślę, bo jeszcze dużo mi brakuje do Roberta - stwierdził Piątek, pytany o porównania z Lewandowskim. Nie są one tak do końca nieuzasadnione, bo były napastnik Cracovii w robi fororę na boiskach włoskiej Serie A. Jesienią w Genoi, a od niedawna w AC Milan. - Gra znakomicie tyłem do bramki. Ja też potrafię utrzymać się wtedy przy piłce, ale on praktycznie jej nie traci. Do tego ma niesamowite wykończenie, jest silny. To napastnik kompletny - chwalił starszego kolegę snajper "Rossonerich", który być może w czwartek zagra u jego boku przeciwko Austrii.
Piątek nie miałby nic przeciwko temu. - Na pewno jest łatwiej mając u boku napastnika tej klasy co Robert, bo to na nim w pierwszej kolejności skupiają się obrońcy i ten drugi ma więcej miejsca - stwierdził.
- Różnie, to zależy o przeciwnika - dodał, pytany o to w jakim ustawieniu najlepiej czułby się grając obok kapitana Biało-Czerwonych. Czy obok, czy może za jego plecami, albo przed Lewandowskim? - Wydaje mi się, że obaj mamy już na tyle dużo rozegranych meczów, że widzimy, gdzie środek obrony rywala ma najsłabszy punkt i tam atakujemy. A co do pozycji, to nikt nie jest przywiązany do jednej, staramy się wymieniać, rotować, robić z przodu dużo ruchu - tłumaczył snajper AC Milan.
Kolejnym kandydatem do gry w ataku jest świetnie spisujący się ostatnio w Napoli Arkadiusz Milik. Cała trójka naszych napastników spisuje się w tym sezonie na tyle dobrze, że nie brak głosów, iż wszyscy powinni wyjść w Wiedniu w podstawowym składzie. Raczej nie ma na to jednak szans. - Oczywiście teoretycznie takie rozważania są, ale to by było do zrealizowania przy dłuższym zgrupowaniu, kiedy można by przećwiczyć więcej wariantów - przyznał dzień wcześniej selekcjoner Jerzy Brzęczek.
- Nie ilość napastników decyduje o jakości gry w ofensywie. Żeby napastnicy strzelali bramki muszą otrzymywać podania. Co z tego, że zostawimy trójkę w polu karnym? W drużynie musi być jakiś balans - dodał Brzęczek, co w zasadzie ucina dyskusję.
Piątek podchodzi do tych medialnych spekulacji ze spokojem, choć przyznaje, że będzie zły, jeśli nie zagra z Austrią. - Nie będę obrażony, jeśli usiądę na ławce rezerwowych, ale sportowa złość w takiej sytuacji na pewno się pojawi. Każdy przyjeżdża na zgrupowanie po to, by grać. Tym bardziej, jeśli jest się w formie i regularnie występuje się w klubie.
Jerzy Brzęczek przed meczem z Austrią: Teoretycznie mógłbym zagrać trójką napastników