Krzyczeli "To za Syrię" i "Allahu akbar", potem otworzyli ogień z kałasznikowów. Opowiadają o tym ci, którzy przeżyli masakrę w teatrze Bataclan - modnym lokalu stolicy Francji. Widzowie koncertu heavy metalowej grupy, odbywającego się tam w piątkowy wieczór krzyczeli w panice i chowali się za 1500 siedzeniami, gdy zamachowcy mierzyli i strzelali do nich po kolei.
- Ludzie kucali i krzyczeli. Sami próbowaliśmy się ukryć. Zobaczyłem, że jestem pokryty krwią. Byliśmy przerażeni i zaczęliśmy uciekać do kawiarni, by tam się schronić. Nie wiem, czy komuś udało się jeszcze uciec - opowiadał Jêrome B., któremu ucieczka się powiodła.
Ludzie znajdujący się wewnątrz sali koncertowej wysyłali bliskim sms-y z wiadomością, że wciąż są w budynku. - "Wciąż jestem w Bataclan" - napisał na twitterze Benjamin Cazenoves. - "Pierwsze piętro. Poważnie ranny. Powinni powstrzymać atak tak szybko, jak to możliwe. W środku są jeszcze żywi ludzie. A oni zabijają wszystkich. Jednego po drugim. Na pierwsze piętro, szybko!!"
[
Nie jestem mocno zszokowany zamachem, patrząc na przekrój społeczeństwa francuskiego. Powinni się wręcz tego spodziewać - Artur Dubiel, expert z Europejskiego Instytutu Bezpieczeństwa.
](http://express.bydgoski.pl/344535,Zamach-w-Paryzu-byl-skrupulatnie-przygotowany.html "<span class="cytat" >Nie jestem mocno zszokowany zamachem, patrząc na przekrój społeczeństwa francuskiego. Powinni się wręcz tego spodziewać - Artur Dubiel, expert z Europejskiego Instytutu Bezpieczeństwa.</span>")
Tragiczny piątek 13 listopada postawił Paryż w stan zagrożenia najgorszy od II wojny światowej. Doszło do co najmniej siedmiu ataków w różnych częściach miasta, w tym dwóch samobójczych, oraz jednego zamachu bombowego przy stadionie Stade de France. Do strzelaniny doszło w barze, restauracji, centrum handlowym, sali koncertowej i na ulicy.
Po raz pierwszy od 1944 roku w Paryżu wprowadzono zakaz wychodzenia z domów, a mieszkańcy francuskiej stolicy otrzymali polecenie zaryglowania wejść do domów. Klienci restauracji zostali zamknięci w lokalach.
Zobacz galerię: Atak terrorystyczny w Paryżu
Rząd francuski od miesięcy był ostrzegany, że kolejne zamachy w kraju są nieuniknione po tym, jak w styczniu zamachowcy dokonali masakry w redakcji magazynu Charlie Hebdo. Radykalna islamistyczna wspólnota we Francji jest najliczniejszą w Europie. Setki obywateli francuskich walczą w szeregach Państwa Islamskiego w Syrii. Policja przeszła szkolenie w celu działania w wyniku symultanicznego ataku terrorystycznego. Według wstępnych relacji zamachowcy zostali zabici.
[
Zamach w Paryżu[/color]]Terroryści chcieli dostać się na stadion Stade de France. -
](http://express.bydgoski.pl/344536,Zamach-w-Paryzu-Terrorysci-chcieli-dostac-sie-na-stadion-Stade-de-France.html "<span class="cytat" ><b>Zamach w Paryżu</b>[/color]]Terroryści chcieli dostać się na stadion Stade de France. - <span style="color: red[/cyt">")
Oprócz masakry w klubie Bataclan, trzy osoby zostały zabite w wyniku eksplozji pod stadionem Stade de France.W restauracji Le Carillon 11 osób zostało zastrzelonych. Do innego ataku doszło w restauracji Petit Cambodge, nieopodal Bataclan.
Na ulicach Paryża widać było przejeżdżające ambulanse. Policja zatrzymywała ludzi, którzy próbowali szukać swoich krewnych i przyjaciół będących w miejscach ataków. Władze wyłączyły światła na wieży Eiffela.
Dziennikarz z radia Europe1 informował, że w klubie Bataclan "kilka uzbrojonych osób weszło do sali w środku koncertu. Dwóch lub trzech nie miało masek na twarzach. Zaczęli strzelać do ludzi z kałasznikowów. Trwało to 10 - 20 minut. Panowała tam panika" - powiedział Julien Pearce said. - "Napastnicy przynajmniej trzy razy zmieniali magazynki. Nie byli zamaskowani i byli spokojni. Byli bardzo młodzi" - dodał.