Do dramatycznych zdarzeń doszło we wtorek rano w pobliżu słynnego Grand Place w Brukseli.
Ranny policjant trafił do szpitala, lekarze twierdzą, że jego życie nie jest zagrożone. Zdaniem medyków postrzelony napastnik też przeżyje. Wszystko wskazuje na to, iż był to zamach terrorystyczny.
- Szukamy ewentualnych powiązań zamachowca z grupami ekstremistycznymi - mówił w wywiadzie radiowym Koen Geens, minister sprawiedliwości Belgii.
Miejscowe media przypominają, że w maju tego roku terrorysta działający w pojedynkę zamordował trzy osoby, w tym dwie policjantki w belgijskim mieście Liege. Do Belgii przybywa dziś Emmanuel Macron, prezydent Francji. Odwiedzi on między innymi brukselską dzielnicę Molenbeek. Jego pobyt w tym miejscu ma symboliczny wymiar, to stamtąd pochodziła większość zamachowców, którzy dokonali krwawego ataku pod koniec 2015 roku w Paryżu.
POLECAMY: