Z innymi zespołami Pałac walczy w tym sezonie jak równy z równymi i punktuje, a przynajmniej wygrywa sety.
- Grałyśmy dobrze do połowy każdego z setów. Potem wkradła się niepotrzebna nerwowość i pojawiały się błędy. Chemik to wykorzystał i cieszył się z wygranej - podsumowuje po meczu w Policach atakująca Patrycja Polak-Balmas.
Bank Pocztowy Pałac Bydgoszcz na parkiecie Chemika Police zagrał z jedną zmianą w wyjściowym składzie w porównaniu z poprzednimi meczami.
Na środku bloku Natalię Misiunę zastąpiła Kinga Różyńska. Zabrakło też Moniki Fedusio, która na treningu doznała urazu stopy.
- Jest w nas niedosyt, bo powinniśmy coś przywieźć. Szczególnie żal pierwszego seta - mówi trener Pałacu Piotr Matela. - Wynik jest dużo gorszy niż gra i wcale nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. W decydujących momentach zabrakło nasz trochę chłodnej głowy. Dziewczyny bardzo chciały, momentami aż za mocno i stąd brały się błędy. Rywalki wygrały z nami swoim doświadczeniem, a nam zabrakło spokoju. To widać choćby w statystykach bloku. Za dużo oddaliśmy im punktów, bo był chaos po naszej stronie i złe wystawy sytuacyjne. Styl naszej gry był dobry, pomimo tego wyniku. Dziewczyny są tego świadome i dlatego jest niedosyt oraz chęć jak najszybszego grania, by znowu powalczyć o zwycięstwo. Jestem spokojny o zespół.
Już w środę o godz. 18.00 w „Łuczniczce” siatkarki Pałacu zagrają z 4. zespołem ubiegłego sezonu Developresem Rzeszów.
W 3. kolejce LSK bydgoszczanki przegrały na jego parkiecie 1:3 (wygrały pierwszego seta).
Bydgoski klub tak na Facebooku zapowiada środowy mecz:
"Mecz na szczycie ligi
Potrzebny Twój doping = wygramy
Wpadnij i krzycz jak Mel Gibson w Braveheart"
Dodajmy, że zawodniczki z Podkarpacia, najbliższe rywalki Pałacu, przegrały w niedzielę u siebie z Budowlanymi Łódź 2:3.