https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krytykowanie i prześwietlanie

W Platformie Obywatelskiej prawybory. Z którym z polityków, marszałkiem Bronisławem Komorowskim czy ministrem Radosławem Sikorskim, łatwiej będzie kandydatowi PiS walczyć o najwyższe stanowisko w państwie?

Z JAROSŁAWEM KACZYŃSKIM, byłym premierem, prezesem Prawa i Sprawiedliwości, rozmawiała Hanna Walenczykowska.

<!** Image 2 align=right alt="Image 145563" sub="Wczoraj w Bydgoszczy Jarosław Kaczyński spotkał się ze studentami UKW Fot. Tadeusz Pawłowski">W Platformie Obywatelskiej prawybory. Z którym z polityków, marszałkiem Bronisławem Komorowskim czy ministrem Radosławem Sikorskim, łatwiej będzie kandydatowi PiS walczyć o najwyższe stanowisko w państwie?

Nie mam zamiaru wtrącać się w te prawybory. Obydwaj kandydaci z naszego punktu widzenia są nie do zaakceptowania. Obydwu będziemy krytykować. Nie damy sobie wmówić zasady: „O kandydatach PO albo dobrze, albo wcale”. Ta zasada dotyczy zmarłych. Oni żyją. Podkreślam, obaj panowie będą przedmiotem bardzo zdecydowanej krytyki i zostaną prześwietleni. To zupełnie oczywiste, bo każdy kandydat na prezydenta musi liczyć się z tym, że jego życie zostanie prześwietlone.

PiS w regionie przeżywało kryzys, odeszło z partii kilku polityków, między innymi, poseł Wojciech Mojzesowicz, minister Radosław Sikorski, poseł Andrzej Walkowiak. Jak poważna jest to strata?

Pan Mojzesowicz, powiedzmy sobie szczerze, był człowiekiem zewnętrznym. Przyłączył się, a później odszedł. Co do pana Sikorskiego... To chyba pani się nie dziwi, że my panów, którzy raz są z nami, a później mówią, żeby należy dorzynać watahę, specjalnie nie żałujemy. Ten typ moralny nam zdecydowanie nie odpowiada. Co do pana Walkowiaka, nie potrafię powiedzieć, jakie były w istocie powody jego rezygnacji. Nie sadzę jednak, by zadał nam jakiś bardzo ciężki cios. Damy sobie radę, w tej chwili sytuacja jest porządkowana.

<!** reklama>Czego PiS-owi potrzeba?

Aktywności. Trzeba pamiętać o tym, że każda partia ma pewną pulę głosów zdobywaną centralnie i pewną pulę zdobywaną lokalnie. Teraz wszystko zależy od tego, czy Kosma Złotowski, nasz stary kolega, weźmie się solidnie do pracy. Jest bardzo zdolnym człowiekiem. Wierzę, że będzie dobrze.

Szeregi PiS-u opuściło też kilku bydgoskich i wojewódzkich radnych. Czy wewnętrzne burze już się zakończyły?

Mam nadzieję, że tak. Każda partia musi utrzymywać jakąś linię. Nie ma tu miejsca na jakieś drobne interesy, załatwianie sobie spraw nawzajem.

Kiedy poznamy kandydatów na prezydentów największych miast?

Decyzje zapadną niedługo po kongresie, który będzie za niecałe dwa tygodnie. Prowadzimy także badania, oceniając, kto i jakie ma szanse. Chcę bardzo mocno podkreślić - decyzja jest lokalna. Centrala, czyli Warszawa, zastrzega sobie, tylko w skrajnych przypadkach, prawo protestu. Tutaj raczej tak się nie stanie. Zatem jest to pytanie do Kosmy Złotowskiego oraz do posła Tomasza Latosa. To oni zdecydują, kto będzie kandydował.

Wiele kontrowersji budzi sytuacja w mediach publicznych oraz ustawa regulująca ich finansowanie. Bydgoskie media, choćby Polskie Radio Pomorza i Kujaw, apelowały do polityków o rozstrzygnięcie tej kwestii. Sejm może zajmie się projektem twórców. Jak PiS odbiera ten dokument?

Są dwie sprawy. Pierwsza, dotyczy finansowania. Tutaj ze wstydem powinni spojrzeć sobie w oczy politycy Platformy Obywatelskiej, którzy wzywali do niepłacenia abonamentu. Abonament jest daniną publiczną i publiczne wzywanie do jego niepłacenia jest przestępstwem. Po drugie, media publiczne powinny zapewnić elementarną równowagę w sferze politycznej. Tam, gdzie jej nie ma, tam, gdzie jedna strona przeważa w mediach, tam po prostu nie ma demokracji. To jest elementarz elementarzy... Tylko takie projekty, które spełniają te warunki, są z naszego punktu widzenia są do przyjęcia. Chcemy, żeby w Polsce była demokracja, prawdziwa, a nie teatralna. Jest projekt SLD-owski dotyczący finansowania mediów i on by wystarczył.

Odwiedza pan prezes nasze województwo, ponieważ...

To jest zwykły objazd okręgów, a w tym roku, ze względu na wybory, jest bardzo pospieszny. Spotykam się z władzami partyjnymi, studentami, dziennikarzami. W swoim życiu odbyłem ich dziesiątki. Lepiej znam polskie drogi niż kierowcy BOR-u. Można mnie porównać z kierowcą TiR-a, jeśli chodzi o umiejętność jeżdżenia po Polsce.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski