W Hucie Szkła „Irena” pracę straci ponad połowa załogi. Redukcja obejmie też inne zakłady. Pracodawcy i przedstawiciele związków zawodowych wspólnie szukają wyjścia z impasu.
<!** Image 2 align=right alt="Image 101206" sub="W Hucie Szkła „Irena” kilka dni temu zarząd firmy poinformował związkowców o planowanych zwolnieniach. Wypowiedzenia pierwsze osoby otrzymają jeszcze przed końcem roku / Fot. Maciej Piątek">- Platforma Obywatelska obiecywała nam drugą Irlandię, a mamy Bangladesz - mówi z goryczą Włodzimierz Grzeczka, przewodniczący przyzakładowej „Solidarności” w Hucie Szkła „Irena” w Inowrocławiu.
Kilka dni temu zarząd firmy poinformował związkowców o planowanych zwolnieniach. Pierwsi otrzymają wypowiedzenia jeszcze przed końcem roku. Obecnie w firmie przy produkcji zatrudnione jest 570 osób. Pierwsza tura zwolnień obejmie 346 pracowników. Na tym jednak redukcja się nie zakończy, bo docelowo na stanowiskach produkcyjnych ma pozostać jedynie 140 osób.
- Przyczyną redukcji zatrudnienia jest reorganizacja zakładu, polegająca na zaniechaniu nierentownej produkcji i takiej, na którą zakład nie posiada wystarczającej liczby zamówień - poinformował zarząd spółki.
<!** reklama>Po opublikowaniu komunikatu przedstawiciele związków spotkali się na posiedzeniu Zarządu Wojewódzkiego NSZZ „Solidarność” Regionu Toruńsko-Włocławskiego.
- Podjęliśmy uchwałę, że będziemy prowadzić rozmowy z wojewodą i marszałkiem na temat sytuacji gospodarczej w regionie. Tu nie chodzi tylko o „Irenę”, bo wkrótce wszyscy obudzimy się w XVIII wieku. 18 kwietnia napisaliśmy pismo do premiera Donalda Tuska i poinformowaliśmy go o trudnej sytuacji gospodarczej, prosiliśmy o spotkanie, jednak nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Tymczasem do tej pory tylko w przemyśle szklarskim straciło w Polsce pracę 3,5 tysiąca osób - mówi Włodzimierz Grzeczka.
Inowrocławska „Irena” jest jedyną hutą w kraju, która jeszcze produkuje kryształy. W tym tygodniu przedstawiciele wszystkich związków zawodowych spotkają się w Krośnie z pracodawcami i wspólnie będą szukać wyjścia z gospodarczego impasu.
To zresztą nie pierwsza próba ratowania inowrocławskich firm. W czerwcu związkowcy z huty i „Inofamy” urządzili pikietę przed biurem poselskim parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej. Mówili wówczas o przyczynach, które powodują trudną sytuację w zakładach. Ich zdaniem, są nimi, między innymi, masowy import towarów z Chin oraz wysokie ceny paliw i energii elektrycznej.
Zagrożeni zwolnieniem
- huta „Irena” - 346 pracowników
- Inofama - 100 osób
- IKS Solino - 150 zatrudnionych
