Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krótka piłka. Fernando Santos wziął to, czego nie chciał... Joachim Loew. Czy nowy boss wstrząśnie naszym kapitanem?

Adam Godlewski
Adam Godlewski
Prezentacja nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Czy Fernando Santos postawi do pionu nasze gwiazdy i będzie miał chemię z ludźmi z PZPN? Oto jest pytanie!
Prezentacja nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Czy Fernando Santos postawi do pionu nasze gwiazdy i będzie miał chemię z ludźmi z PZPN? Oto jest pytanie! fot. adam jankowski / polska press
Nominacja Fernando Santosa została – generalnie - bardzo ciepło przyjęta przez kibiców reprezentacji i komentatorów naszej piłkarskiej sceny. To trener utytułowany, z naprawdę świetnym CV, którego osiągnięć nie sposób kwestionować. Pewnie zresztą najlepszy w tym przedziale cenowym (1,2 mln euro), jaki wyznaczył prezes PZPN, Cezary Kulesza. A jakie są - ewentualne - zagrożenia związane z tym wyborem?

Jestem z pokolenia, które doskonale pamięta wypalenie zawodowe, które dotknęło Leo Beenhakkera w drugiej części kadencji, już po finałach Euro 2008. A przecież Portugalczyk jest obecnie dwa lata starszy niż Holender po mistrzostwach Europy w Austrii i Szwajcarii, więc takie ryzyko należy brać pod uwagę.

Pomijając (emerytalny już) wiek Santosa, spodziewałem się, że prezes PZPN postawi - zgodnie z wolą ludu - na szkoleniowca grającego ofensywny, efektowny futbol. Bo taki wydawał się najlepszą odtrutką na styl zaproponowany przez Czesława Michniewicza. Tymczasem prezes Kulesza nominował pragmatyka, którego zespoły preferowały defensywny styl. Na początku zapewne zadziała efekt CV Portugalczyka – i jego urok osobisty - ale później najbardziej wybredni fani pewnie wrócą do narzekania. W końcu to jeden z naszych sportów narodowych. Nawet jeśli wyniki zgadzają się, co miało miejsce podczas kadencji Michniewicza…

Santos - boss, który wziął to, czego nie chciał… Loew
Swoją drogą, pytanie, czy znaczenie dla wygranej Santosa w wyścigu zorganizowanym przez Kuleszę mogło mieć… posadzenie na ławie w trakcie mundialu w Katarze Cristiano Ronaldo? Bo to dowód, że senior Fernando ma cojones, a nie można wykluczyć, że kilka naszych gwiazd - z kapitanem na czele - także potrzebuje lekkiego (przynajmniej) wstrząsu. W każdym razie Biało-Czerwonych przejął boss, który powinien potraktować towarzystwo twardą ręką. I nie zostawić marginesu na dyskusje o taktyce, czy pomysłach na jednostkę treningową...

A skoro to już ostatki po selekcjonerskich wyborach w PZPN, to warto jeszcze wspomnieć, kto nie chciał... poprowadzić reprezentacji Polski (no i kogo nie chciał nawet rozpatrywać PZPN). Otóż jeden z naszych menedżerów indagował Joachima Loewa na okoliczność zgłoszenia jego kandydatury do PZPN. Jeszcze w grudniu. Wieloletni selekcjoner Niemców nawet nie podjął jednak gry, z miejsca twierdząc, że nie jest tą posadą zainteresowany. Przeciwne zamiary zgłaszał natomiast Andi Herzog, który pracował w sztabach reprezentacji Austrii i USA, a samodzielnie prowadził Izrael. Szefowie naszego związku nawet jednak nie wzięli numeru telefonu do Austriaka, z góry skreślając tę kandydaturę.

Dyrektora kadry już w zasadzie mamy. Odpowiedzialnego…
Trochę bez echa przeszła informacja, że kimś w rodzaju dyrektora kadry/łącznika z zarządem zostanie baron z Wybrzeża, Radosław Michalski. Prezes Kulesza doszedł do wniosku, że członkowie władz PZPN mają prawo wiedzieć, co w reprezentacji piszczy i powierzył tę w sumie nieco niewdzięczną rolę (ktoś niechętny "Kruchemu" może pomyśleć, że wtyczki związkowych władz) jedynemu w tym (zarządowym) gronie człowiekowi, który występował nie tylko w reprezentacji Polski, ale zagrał też w dwóch polskich klubach w Lidze Mistrzów. Co miało przesądzić kwestię nominacji na nowo utworzoną funkcję.

Znając jednak talenty interpersonalne Michalskiego - człowieka niezwykle pogodnego i wyluzowanego - nikt nie powinien wątpić, że szybko znajdzie wspólny język z selekcjonerem Santosem. A nawet - że to właśnie gdański baron zapozna Portugalczyka z polskimi zwyczajami. Bo kto, jeśli nie on?! W każdym razie, szczerze życzę Radkowi powodzenia. Od niego w największym stopniu zależeć będzie przecież przyjęcie Portugalczyka przez PZPN-owskie. Jak (starsi) kibice zapewne jeszcze pamiętają - z tym największy problem miał wspomniany wyżej Beenhakker. W zasadzie od początku do końca kadencji Holendra nie było chemii między nim a dużą - zdecydowanie za dużą - grupą wpływowych w związku osób...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Krótka piłka. Fernando Santos wziął to, czego nie chciał... Joachim Loew. Czy nowy boss wstrząśnie naszym kapitanem? - Portal i.pl