Funkcjonariusze CBŚ zatrzymali gangstera, ps. Lewatywa, który chciał wymusić 450 tysięcy złotych haraczu. - Takich sum nie płaci się nawet w stolicy - mówi nasz informator.
- Uśmiałem się, gdy przeczytałem o 450 tysiącach. Muammar Kaddafi płaci byłym specnazowcom około 2 tysięcy euro miesięcznie żołdu, za takie pieniądze właściciel każdego klubu mógłby mieć więc fantastyczną ochronę w Bydgoszczy - żartuje nasz informator.
Zgłoszenie o wymuszeniu haraczu na jednym z bydgoskich restauratorów jest jedyną ostatnio tego typu informacją. Czy oznacza to, że dziś nikt nie pobiera haraczu od bydgoskich przedsiębiorców z branży gastronomicznej? Niekoniecznie, bo w Bydgoszczy się płaci. - Sytuacja jest zagmatwana, bo nie ma u nas jednej, dominującej grupy, jak bywało przed laty. Dzięki temu „podatek” nie jest wysoki, dla ekskluzywnych lokali nie przekracza 4-5 tysięcy złotych. Mniejsze knajpki czy restauracje płacą 1000-1500 złotych. Płacą jednak nie tylko kluby i puby, ale także mała gastronomia. Wiem o tym, że nawet budka z kebabem, bez wejścia i sali, gdzie posiłki wydawane są przez okienko, musi płacić kilkaset złotych miesięcznie, by szyby nie poleciały - twierdzi nasz rozmówca.
<!** reklama>W Toruniu - dokąd przeniosło swoje interesy wielu restauratorów z Bydgoszczy - jest inaczej. - Charakterystyczne, że tam sporo klubów funkcjonuje bez wynajętej ochrony. Można to zrzucić na karb niezwykle kulturalnych studentów filozofii oraz duchowego wpływu ojca Rydzyka, ale można powiązać to z tym, że Toruniem rządzi jedna osoba - uważa nasz rozmówca.
Na mieście jest jednak spokojnie, nie ma doniesień o częstych przed laty wymuszeniach, awanturach w klubach czy podpaleniach.
- Informacja o próbie wymuszenia haraczu przez Henryka M., ps. Lewatywa, od restauratora nie jest charakterystyczna, panowie znali się, być może chodziło o rozliczenia sprzed lat - mówi Dariusz Bebyn, wiceszef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ. - Nie przypominam sobie jednak, byśmy w ostatnim czasie prowadzili sprawy związane z wymuszeniami rozbójniczymi.
Dlaczego jest spokojnie? - Nikomu nie zależy na rozgłosie, poza tym część półświatka wyszła z interesu gastronomicznego, więc nie rywalizują już z innymi klubami bezpośrednio. Są bardziej intratne zajęcia - twierdzi nasz rozmówca.