A było testem na to, komu zależy na dobru klubu i drużyny grającej w piłkarskiej ekstraklasie.
[break]
- Zapytałem, czy dla nich celem nadrzędnym jest zespół Zawiszy i gra piłkarzy bydgoskiej drużyny w ekstraklasie - mówi Rafał Bruski. - Nie otrzymałem na to odpowiedzi, za to padło dziwne pytanie: czy miasto w razie czego odkupiłoby udziały w spółce od Radosława Osucha. Nie mamy takiego zamiaru, bo wszystko układa się dobrze.
Do samego końca nie było wiadomo, czy na spotkaniu pojawią się przedstawiciele Stowarzyszenia Kibiców Zawiszy Bydgoszcz, reprezentujący grupę kibiców z trybuny B. W związku z zapowiadanym udziałem przedstawicieli policji, SKZB na swojej stronie internetowej ogłosiło, że bojkotują spotkanie. Niedługo potem, gdy prezydent Bruski zapewnił, że policji nie będzie, ogłosili ponownie, że jednak przyjdą.
Oni też najszybciej opuścili salę. Niedługo potem na stronie internetowej napisali kolejne oświadczenie. Czytamy w nim m.in.: „Na zakończenie spotkania Prezydent Rafał Bruski przedłożył nam do podpisania „lojalkę”, której treść przygotował jeszcze przed spotkaniem, wyjaśniając, że przewidywał wynik rozmów”.
Chodziło o to, żeby odciąć się od wydarzeń na meczu z Widzewem, na którym doszło do burd na trybunach i starcia z policją oraz na meczu z Lechem, na którym obrażano właściciela drużyny Radosława Osucha. Tego dokumentu nie podpisali ani przedstawiciele Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza, ani SKZB.
Uważają, że to nie oni rozpoczęli zadymę, a policja zaatakowała ich bezpodstawnie. Ponadto mają żal do właściciela drużyny, że nie stanął po ich stronie (?). Domagają się też... komisji, która wyjaśniłaby tamte zajścia.
Anita Osuch, prezes spółki, zapytana przez dziennikarzy, czy to spotkanie coś jej wyjaśniło, odpowiada: - Zupełnie nic, przynajmniej ze strony kiboli.
Jej wypowiedź uzupełnia prezydent Rafał Bruski. - A mnie wiele wyjaśniło. Przed spotkaniem sam przygotowałem tekst adresowany do obu stowarzyszeń (SP Zawisza i SKZB - red.), w którym chcieliśmy potępić wydarzenia pozasportowe na trybunach stadionu Zawiszy. Nie podpisali się pod nim. To wiele mówi. Kto nie z nami, ten przeciwko nam, czyli aprobuje niezgodne z prawem działania.
Wczoraj Radosław Osuch zdeklarował się: - Zawisza to największy skarb Bydgoszczy, bo 99 procent mieszkańców nie walczyłoby tak o coś, co nie byłoby dla nich najważniejsze. Nie oddam klubu, to wam wszystkim obiecuję.
W oświadczeniu na klubowej stronie pisze m.in.: „Bardzo, ale to bardzo dziękuję wszystkim bydgoszczanom za nieprawdopodobne wsparcie mojej osoby na ulicach oraz poprzez maile i SMS-y, których otrzymywałem setki. (...) Jeszcze nigdy Bydgoszcz nie była tak zjednoczona w walce z jednym wrogiem, czyli tymi kilkunastoma pseudokibicami, którzy niestety sterują ogromną większością prawdziwych kibiców na trybunie B. Apeluję do prawdziwych kibiców Zawiszy, dla których ich klub jest najważniejszy, aby nie dali się więcej sterować przez kilkunastu pseudokibiców mających tylko w swoich głowach prywatne korzyści, a nie silny i wspaniały klub w ekstraklasie”.
Przed kolejnym meczem w lutym ratusz i CWZS mają zamiar uszczelnić stadion i przeorganizować sektory kibicowskie. Wtedy niechlubna trybuna B przejdzie do historii...
Krajobraz na Gdańskiej: miasto i klub swoje, stowarzyszenie piłkarskie i kibicowskie swoje
Marek Fabiszewski

Zawisza Bydgoszcz - Widzew ŁódźZawisza Bydgoszcz - Widzew Łódź
Spotkanie na Zawiszy (niestety, bez udziału mediów), zorganizowane z inicjatywy prezydenta Rafała Bruskiego, miało zażegnać konflikt na linii kibole - Radosław Osuch.