Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kradzież, nielegalna wycinka i dewastacja to problemy, z jakimi ciągle borykają się leśnicy

Tomasz Skory
Cztery mobilne kamery ustawiane są tam, gdzie jest największe prawdopodobieństwo kradzieży. Jak widać, urządzenia się sprawdzają...
Cztery mobilne kamery ustawiane są tam, gdzie jest największe prawdopodobieństwo kradzieży. Jak widać, urządzenia się sprawdzają... RDLP w Toruniu
Każdego roku na terenie województwa ginie drewno na opał warte setki tysięcy złotych. Jak tej zimy wygląda sytuacja w lasach wokół Bydgoszczy?

- Kradzież drewna nie jest u nas tak dużym problemem jak w innych rejonach kraju, jednak każdego roku odnotowujemy kilkaset takich przypadków - przyznaje Mateusz Stopiński, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu, pod którą podlegają podbydgoskie tereny leśne.
[break]

W ubiegłym roku dyrekcja odnotowała 350 przypadków kradzieży drewna (662 metry sześcienne). Straty te wyceniono na przeszło 111 tysięcy złotych. Dwa lata temu były one jednak jeszcze większe. Z lasów naszego regionu znikło wówczas 1025 metrów sześciennych drewna o wartości 191 tysięcy złotych. Problem co roku pojawia się wraz ze nadejściem jesieni i nasila w zależności od tego, jak mocne przychodzą mrozy. Do najbardziej zagrożonych obszarów należą Nadleśnictwo Włocławek i Bydgoszcz. - Do ostatniej kradzieży doszło u nas tydzień temu. Znikło drewno ze stosu przeznaczonego na sprzedaż. W zeszłym miesiącu ktoś dokonał też nielegalnego ścięcia. Takie działanie przynosi jeszcze więcej strat, bo często łupem złodziei padają drzewa, które wcale nie były przeznaczone do wycinki - zwraca uwagę Andrzej Białkowski, zastępca bydgoskiego nadleśniczego.

Z takimi problemami walczą wspólnie leśniczy, policjanci oraz straż leśna. W każdym z nadleśnictw podlegających Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu działa posterunek, obsługiwany przez od dwóch do czterech strażników. Teren naszego województwa patroluje w sumie 57 funkcjonariuszy straży leśnej, to jednak niewiele, biorąc pod uwagę, że do upilnowania mają aż 430 tysięcy hektarów lasów.

- Nasze nadleśnictwo ma powierzchnię około 16 tysięcy hektarów. Nie sposób, by dwie osoby były w stanie upilnować cały ten teren. Podobnie sytuacja wygląda we wszystkich nadleśnictwach wokół Bydgoszczy - mówi Andrzej Białkowski.

Od niedawna strażnikom pomaga jednak monitoring. W strategicznych punktach lasu zainstalowano kamery, których obecność zniechęcić ma potencjalnych złodziei.
- Posiadamy cztery mobilne kamery, które ustawiamy tam, gdzie jest największe prawdopodobieństwo kradzieży, kłusownictwa lub dewastacji. Te ostatnie są dla nas jeszcze większym utrapieniem niż kradzieże. Kilka tygodni temu ktoś zniszczył ścieżkę edukacyjną w Białych Błotach, uszkadzając tablice informacyjne, ławki i kosze na śmieci. Dalej szukamy sprawcy - mówi nam Andrzej Białkowski.
Choć wandali i złodziei niemal trudno złapać na gorącym uczynku, zdaniem rzecznika RDLP w Toruniu, wykrywalność leśnych przestępstw nie jest tak niska, jak mogłoby się wydawać.

- Wykryto już 176 sprawców zeszłorocznych kradzieży. Grozi im nie tylko nakaz zwrotu wartości skradzionego drewna, ale i nawiązka w postaci grzywny nałożonej przez sąd - przestrzega Mateusz Stopiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!