Na amerykańskich filmach mamy okazję oglądać pacjenta kładącego się na kozetce i zwierzającego się swojemu psychoterapeucie.
<!** Image 2 align=right alt="Image 105045" sub="Fot. Jupiterimages">W Polsce kozetek może i nie ma, ale jest wiele osób, które potrzebowałyby pomocy psychologicznej. Tylko że prawie nikt publicznie się do tego nie przyznaje i głośno o tym nie mówi.
- To dlatego, że wizerunek psychologa jest mało wyrazisty. Ludzie myślą, że z usług psychologa korzystają chorzy psychicznie - mówi dr Remigiusz Koc, psycholog.
Podkreśla również, że to nasze oczekiwania rzutują na ocenę pierwszej wizyty, a kierowanie się stereotypami nie przynosi wielu pozytywnych doświadczeń.
- Jakże często jest tak, że pierwsze wrażenie bywa niekorzystne. I to przydarzyć może się wszędzie: u fryzjera, lekarza, kosmetyczki czy psychologa - tłumaczy.
Być gotowym
Musimy pamiętać, że skuteczna terapia jest możliwa tylko wtedy, kiedy jesteśmy na nią gotowi.
Magda cierpi na DDA (skrót oznacza Dorosłe Dzieci Alkoholików, czyli osoby, które dorastały w rodzinach dysfunkcyjnych z problemami alkoholowymi). Chorzy na DDA, mimo dorosłego wieku, czasami zachowują się jak dzieci. Chociaż świetnie radzą sobie w życiu zawodowym, mają problemy w kontaktach z innymi ludźmi.
<!** reklama>- W pewnym momencie stwierdziłam, że sobie nie radzę. Byłam już wcześniej na terapii, ale zrezygnowałam po dwóch miesiącach, bo myślałam, że wszystko jest w porządku - zwierza się Magda. - Niestety, jednym z objawów DDA jest polepszanie swojego samopoczucia kosztem innych ludzi. Po jakimś czasie zaczęłam ranić bliskich i wtedy podjęłam decyzję: miałam okazję wyjechać za granicę, żeby rozwijać swoje kompetencje zawodowe, ale zostałam, by jeszcze raz podjąć terapię. Minęło dziewięć miesięcy i jest coraz lepiej. Psycholog jest moim przyjacielem i wiem, że mogę zwierzyć mu się ze wszystkiego, co mnie trapi.
Magda nie ma oporów, żeby opowiadać o swoich doświadczeniach. Jej znajomi wiedzą nawet, w które dni tygodnia jest na terapii.
- Nie ma sensu ukrywać takich rzeczy. Zresztą mój problem rzucał się w oczy. Nie interesuje mnie, co pomyśli o mnie ktoś z zewnątrz. Wiem, że osoby inteligentne emocjonalnie zamiast wytykać mnie palcami, zrozumieją moją decyzję.
- Ludzie mają wysokie oczekiwania wobec psychologa, czasami szukają osoby tej samej płci, bo podobno łatwiej się wtedy zwierzać. Jest takie wyobrażenie, że psycholog musi być starszą, doświadczoną przez życie osobą. A tymczasem młodzi terapeuci dysponują często bogatą wiedzą teoretyczną, która też ma ogromne znacznie - tłumaczy dr Remigiusz Koc.
Nie od razu skutecznie
Karolina była uzależniona od narkotyków. Mama zapisała ją na prywatną wizytę u psychologa.
- Poszłam na tę wizytę do bardzo ładnej, młodej pani psycholog. Powiedziała mi wszystko to, o czym już wiedziałam. W ogóle mi nie pomogła - mówi Karolina.
Dlatego następnym krokiem była wizyta w ośrodku dla uzależnionych, gdzie przez następne kilka miesięcy pracował z nią ktoś inny.
- To było to. Miałam zajęcia z osobami, które były uzależnione tak jak ja, a pani terapeutka, która sama kiedyś miała podobny problem, uświadomiła mi, w jakim dołku się znalazłam.
Po terapii Karolina wyjechała na kilka miesięcy do babci, żeby odseparować się od starych znajomych i dawnych problemów. Nie bierze narkotyków od czterech lat.
- Nie jest to wielka tajemnica, ale nie opowiadam o tym na prawo i lewo. Nie powiedziałabym każdemu - zaznacza.
Badania przeprowadzone przez studentów z Koła Psychoterapii przy Instytucie Psychologii UKW w Bydgoszczy, pokazują, że wśród najczęściej wymienianych cech, jakie powinien mieć psycholog, są cierpliwość, wyrozumiałość i wrażliwość.
Po pierwsze szczerość
Justyna ma męża i za trzy miesiące spodziewa się urodzić zdrową dziewczynkę.
U psychologa była dziesięć razy. Chodziła co tydzień, zawsze na godzinę. Mówi, że dzięki temu poukładała swoje życie.
- Nie mogłam dogadać się z rodzicami. Cały czas się kłóciliśmy, o co obwiniałam głównie siebie. Wpadłam w depresję, znacznie schudłam, straciłam sens życia i nic mnie nie cieszyło - mówi. - Do terapeuty poszłam sama, adres gabinetu znalazłam w Internecie. Chciałam w końcu normalnie żyć, a wiedziałam, że sama sobie nie poradzę. Od razu wylałam wszystko z siebie, bo stwierdziłam, że z terapeutą trzeba być szczerym. A szczerość to był mój kolejny problem. Dużo kłamałam. Moja pani psycholog była dla mnie jak przyjaciółka, wręcz nie mogłam doczekać się następnej wizyty.
Justyna uważa, że korzystanie z usług psychologa jest normalne.
- Ale nie lubię o tym mówić - podkreśla. - Jest taki stereotyp, że jak ktoś przeszedł terapię, to coś z nim jest nie tak. Ludzie patrzą na ciebie jak na wariata.
Krzysztof psychologa odwiedził raz.
- Chciałem zobaczyć, jak to jest - tłumaczy.
Cierpiał na silną depresję i lęki po przedawkowaniu narkotyków.
- Byłem wrakiem człowieka - podkreśla.
Decyzję podjął wspólnie z tatą, który pojechał do psychologa z nim i wspierał przez cały czas.
Sam ze sobą na sam
- Jeżeli mam być szczery, to ta jedna wizyta nie pomogła mi za bardzo. Mam taką prywatną opinię, że psycholog może podpowiedzieć, co zrobić, ale decyzja należy do nas. Tak naprawdę z moimi problemami poradziłem sobie później sam.
I choć twierdzi, że wstyd związany z chodzeniem do terapeuty powoli odchodzi w naszym społeczeństwie w przeszłość, nieczęsto opowiada o swoim doświadczeniu.
- Czasami mówię, że byłem u psychologa, ale to nie powód do chwalenia się.
Kolejne badania studentów z Koła Psychoterapii pokazują, że blisko 40 procent badanych nie skorzystałoby z pomocy psychologa, bo z problemami wolą radzić sobie sami...