Rywalizację do trzech zwycięstw wygrały 3-2. W półfinale przeciwnikiem Artego będzie Wisła Kraków.
Od pierwszej minuty trwała walka kosz za kosz. W I kwarcie aż 8 pkt dla gości zdobyła Denesha Stallworth. W kolei w drugiej odsłonie aktywniej w ataku zagrała Bernice Mosby i zapisała na swoim koncie także 8 „oczek” (w pierwszej ani jednego). Bydgoszczanki dość konsekwentnie grały w ofensywie szukając czystych pozycji do oddania rzutów, dlatego może trafiły z gry aż 16/26 (62 proc). Jedynym mankamentem była większa od rywalek liczba strat (4 Energa), która dały toruniankom aż 9 punktów.
Niestety, początek trzeciej kwarty należał do gospodyń, które zaledwie w ciągu niespełna 3 minut wypracowały sobie 10-punktową przewagę (50:40). I ten dystans (momentami sięgający nawet 13 „oczek”) utrzymywał sie przez całe 10 minut. W szeregach gości starała się Stallworth (7 pkt, w tym 2x2+1), ale błyskawicznie odpowiadała Darxia Morris (9 pkt) i przede wszystkim Julia Adamowicz, która w 29 i 30 min trafiła dwie ważne trójki.
W ostatniej odsłonie role się diametralnie odmieniły. To był prawdziwy nokaut torunianek. Artego zaczęło gonić. Przewaga miejscowych topniała w oczach. W 37 min po trójce Bernice Mosby podopieczne Tomsza Herkta wyszły na pierwsze po dłuższej chwili prowadzenie 74:73. Potem istniała już tylko jedna drużyna - Artego. Szalała Mosby, która praktycznie się nie myliła (17 pkt w IV kwarcie) oraz Stallworth (9). Ekipa Algirdasa Paulauskisa była bezradna. W ciągu ostatniej pół minuty losy pojedynku próbowały odmienić rzutami dystansowymi Julie McBride i Darxia Morris, ale fatalnie spudłowały.
Energa Toruń - Artego Bydgoszcz 80:86 (23:21, 17:17, 27:1, 13:32).
Energa: Morris 24, McBride 15, Cain 13, Adamowicz 11, Michael 9, Tłumak 8.
Artego: Stallworth 28, Mosby 27, Reid 17, Suknarowska 7, Koc 5, Międzik 2, Rooney 0.