
Daniel Dziwniel (Korona Kielce)
Ani nie pomagał kolegom w ofensywie, ani nie zatrzymywał rywali w destrukcji. Na boisku był trochę jak dziecko we mgle. Mocną stroną Piasta są dośrodkowania, a Dziwniel dopuszczał do nich raz za razem. Nie dziwi więc wynik

Ognjen Gnjatić (Korona Kielce)
Jako defensywny pomocnik nie potrafił rozbijać ataków Górnika, dyktować tempa gry Korony i sprawił, że kielczanie przegrali ten mecz już na samym początku - w środku pola. Oczywiście dodać należy jeszcze sprokurowany rzut karny na Angulo.

Patryk Lipski (Lechia Gdańsk)
Kolejny bezbarwny występ tego ofensywnego pomocnika. Lipski chyba zbyt pewnie poczuł się na boisku, a przecież rywalizuje o pierwszy skład z Rafałem Wolskim. Meczem ze Śląskiem Wrocław udowodnił trenerowi Stokowcowi, że przyda mu się przerwa na jakiś czas. Zero kreatywności, znikoma wizja i zupełnie niepotrzebne zagrania, które tylko napędzały gości.

Mateusz Młyński (Arka Gdynia)
Przegrał chyba wszystkie pojedynki o piłkę i w dodatku był wiecznie spóźniony się w defensywie. Dostał szansę jako młodzieżowiec, choć na ławce siedział solidny Kamil Antonik. Szansy nie wykorzystał, a Arka z kretesem poległa w kolejnym meczu.