Jeden z najnowszych modeli nart? A może superdeska snowboardowa, prawdopodobnie hit nadchodzącego sezonu? Sprzedawcy kuszą i zapewniają, że każdego narciarza, niezależnie od wieku, płci i umiejętności, wyposażą od stóp do głów.
<!** Image 2 align=right alt="Image 70959" sub="Kupno nowych nowych nart to dopiero pierwszy etap w drodze na stok. Później trzeba jeszcze odwiedzić specjalistyczny serwis narciarski, którego pracownicy precyzyjnie zamontują wiązania. Na zdjęciu Grzegorz Najder.">Narciarstwo staje się w naszym kraju sportem coraz bardziej popularnym. Polacy szusują nie tylko w Tatrach, Beskidach i Sudetach, ale także za granicą, głównie w Alpach włoskich, szwajcarskich i austriackich. Aktywne spędzanie czasu na stoku nie jest jednak, niestety, tanie. Na sprzęt i ubiór trzeba wydać sporo pieniędzy. Tym bardziej, że coraz częściej trasy zjazdowe zamieniają się wręcz w pokaz narciarskiej mody.
Jaskrawo, czyli bezpiecznie
- Mamy do czynienia z jedną wielką rewią - uważa Grzegorz Najder z zakładu konserwacji i naprawy sprzętu narciarskiego w Toruniu. - Stroje czasami kosztują kilka, a nawet kilkanaście tysięcy złotych. Wybór ubiorów narciarskich i sprzętu jest ogromny. I w każdym miejscu na stoku jest to zauważalne.
- Od kilku lat klienci chętnie kupują kombinezony i kurtki w kolorach jaskrawych, ale są też firmy, które proponują barwy spokojniejsze: pastele, czerń i biel - mówi Paweł Kalemba, sprzedawca sprzętu narciarskiego.
<!** reklama>- W ubiegłym roku panie najczęściej kupowały stroje narciarskie w kolorach różowym i czerwonym, w różnych ich odcieniach - dodaje Grzegorz Najder. - Myślę, że podobnie będzie i w tym sezonie. W przypadku mężczyzn trudno mówić o kolorowych trendach, bo oni przykładają mniejszą wagę do barw, a większą do jakości sprzętu. Jeśli już, to wybierają kolory agresywne - czarne i czerwone, ale trudno mówić o wyraźnych trendach. Nie ma jednak wątpliwości, że kolory strojów narciarskich mają wpływ na bezpieczeństwo. Z roku na rok na stokach pojawia się coraz więcej narciarzy. Robi się tłok i o wypadek nie jest trudno. Ludzie zdają sobie sprawę, że dzięki tym jaskrawym barwom są bardziej widoczni na trasie.
Narciarski ubiór powinien zabezpieczać przed śniegiem i zimnem, a jednocześnie chronić przed nadmiernym poceniem się ciała. Dlatego popularne są stroje z tzw. tkanin oddychających. Choć kosztują więcej niż zwykłe, warto zainwestować. Nowoczesne materiały szybko schną, utrzymują właściwą ciepłotę ciała nawet wtedy, gdy są wilgotne, no i gwarantują użytkownikowi, że nie utopi się we własnym pocie.
- Coraz częściej przy produkcji tego typu strojów wykorzystuje się zaawansowane, niemal „kosmiczne” technologie - tłumaczy Grzegorz Najder. - Chodzi o to, aby w czasie jazdy zapewnić maksymalny komfort. Temu też służy specjalna bielizna.
- Im wyższy poziom przepuszczalności i oddychalności, tym odzież jest lepsza, ale też droższa - stwierdza Paweł Kalemba.
Kompletując strój narciarski, nie można zapomnieć o goglach, najlepiej takich, których szkła podczas jazdy nam nie zaparują. Gogle są nieodzowne, gdy pada śnieg lub wieje silny wiatr. Narciarze najchętniej używają gogli o żółtoczerwonej barwie szkieł, ponieważ dają one bardzo dobry kontrast przy silnie świecącym słońcu i znacznym zachmurzeniu.
Nikogo nie trzeba chyba przekonywać, jak na stoku przydatne bywają czapka i rękawiczki. Z tradycyjnych rękawic wełnianych nie będziemy mieli wielkiego pożytku - podczas pierwszego upadku w mokry śnieg nasiąkną wodą, a później może się na nich zrobić lodowa skorupa. Najlepiej więc kupić rękawice typowo narciarskie.
Wybierając się w wyższe partie gór, trzeba koniecznie zabrać ze sobą krem z filtrem UV. Pomoże uchronić twarz przed działaniem silnych promieni słonecznych.
Miłośników szusowania można podzielić na dwie grupy: narciarzy i snowboardowców.
- Jeszcze kilka lat temu dzieci i młodzi ludzie kupowali niemal wyłącznie snowboard - zauważa Grzegorz Najder. - To było coś nowego. Modę tę bez wątpienia w jakimś stopniu wypromowała kultura masowa, związana z hip-hopem i MTV. Inna rzecz, że znacznie szybciej można nauczyć się jeździć na desce niż na nartach. W tej chwili, kiedy na rynku pojawiły się narty carvingowe, na których jeździ się znacznie łatwiej niż na tradycyjnych, deski sprzedają się trochę gorzej, ale nadal snowboard jest wśród młodzieży bardzo popularny. Ludzie po trzydziestce częściej kupują narty - albo wracają do nich po snowboardowej przygodzie, albo cały czas są im wierni.
Miłośników narciarstwa przybywa z każdym rokiem. Widać to także w naszym regionie.
- Ruch jest coraz większy - zapewnia jeden ze sprzedawców sprzętu narciarskiego. - Na razie, póki nie ma śniegu, przeważają osoby pytające o sprzęt i odzież narciarską. Gdy pojawi się prawdziwa zima, ludzie przyjdą na konkretne zakupy.
Oby tylko spadł śnieg
W każdym specjalistycznym sklepie wybór jest ogromny. Co rusz pojawiają się kolejne nowości, za które trzeba płacić najwięcej.
- Jeszcze kilka lat temu na rynku pojawiało się kilkadziesiąt modeli nart w czasie sezonu, a teraz produkuje się ich kilkaset - dodaje Grzegorz Najder. - Na pewno zainteresowanie narciarstwem byłoby jeszcze większe, gdyby w województwie kujawsko-pomorskim było więcej stoków. A są tylko dwa, oba bardzo uzależnione od pogody. A przecież ubiegła zima była dla narciarzy fatalna.
Piotr Paradowski ze stoku narciarskiego w podbydgoskim Myślęcinku potwierdza:
- Przed rokiem nasz wyciąg działał tylko przez tydzień. Pogoda była kiepska i brakowało śniegu.
Czy tej zimy będzie lepiej? Na to liczą kujawsko-pomorcy narciarze i właściciele lokalnych wyciągów.
