https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kosmiczne kręgi ze sznurka i deski

Tomasz Boguszewicz
„Expressowi” ujawnili się twórcy kręgów w zbożu w Strzyżawie i Wylatowie. Ufolodzy nadal twierdzą, że to dzieło Obcych.

„Expressowi” ujawnili się twórcy kręgów w zbożu w Strzyżawie i Wylatowie. Ufolodzy nadal twierdzą, że to dzieło Obcych.

<!** Image 2 align=left alt="Image 3904" >Władze cieszą się z darmowej reklamy - obojętnie czy za sprawą kosmitów czy „dowcipnych Ziemian”.

- Kilka piktogramów w Strzyżawie, które powstały w tym i zeszłym roku, jest naszego autorstwa. Kręgi wygniataliśmy w zbożu nocą. Potem przez kilka dni obserwowaliśmy, jak na miejsce zjeżdżali „naukowcy” od UFO i prowadzili poważne badania - opowiadają Michał i Mateusz, dwóch 26-latków z Bydgoszczy. To oni są sprawcami kosmicznego zamieszania w Strzyżawie i Wylatowie. Chcą pozostać anonimowi, bo kręgi w zbożu nie zawsze powstawały za zgodą właścicieli pól.

- Chociaż bywało i tak, że gospodarze zgadzali się na pozostawienie śladu UFO na własnej ziemi, szczególnie jeśli nie był zbyt wielki - mówią. Swoje wyczyny dokumentowali na filmach wideo. By nadać kujawsko-pomorskim piktogramom rozgłos, postarali się, by wyglądały na autentyczne. - Chodziliśmy na spotkania ufologów z fundacji Nautilus, badających ślady, jakie pozostawiają kosmici. Dowiedzieliśmy się, czego szukają na miejscu. Na poważnych zebraniach słuchaliśmy o tym, jak ma być ułożone zboże, w których miejscach połamane oraz o promieniowaniu mikrofalowym emitowanym przez UFO. Potem wszystko robiliśmy zgodnie z zaleceniami. Samo wykonanie piktogramu wymaga zaplanowania. Kilkadziesiąt metrów sznurka, który pozwoli zataczać regularne kręgi, szerokie deski do wygniatania zboża i ruszamy - opowiada Mateusz.

Specjaliści od UFO, którzy zawsze tłumnie zjeżdżali się by analizować kształty piktogramów w Strzyżawie i Wylatowie, upierają się przy nieziemskim pochodzeniu znaków. - To niemożliwe, by piktogramy, przynajmniej te największe, wykonywali ludzie. Nikt nie dałby rady zrobić tego tak dokładnie i tak szybko - oponuje Rafał Nowicki z Nautilusa. Kosmiczne czy nie, ślady w zbożu są na rękę władzom samorządowym.

- Kosmiczne zamieszanie promuje naszą gminę. Przyjeżdżają turyści i zostawiają u nas pieniądze - mówi Rafał Lukstaedt, szef Wydziału Promocji Urzędu Gminu Mogilno, w której leży słynne z piktogramów Wylatowo. - Czy władze gminy wierzą w UFO? Nie mamy oficjalnego stanowiska w tej sprawie - dodaje z uśmiechem.

<!** Link Internal IdPublication=2&IdLanguage=17&NrIssue=72&NrSection=1&NrArticle=4678>Czytaj więcej<!** EndLink>

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski