Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kosma Złotowski, europoseł PiS: - Nie ma żadnych powodów, aby środki były blokowane

Grażyna Rakowicz
Kosma Złotowski, europoseł PiS: - Nie ma żadnych powodów, aby środki były blokowane
Kosma Złotowski, europoseł PiS: - Nie ma żadnych powodów, aby środki były blokowane Dariusz Bloch
- W przypadku Turowa, po wycofaniu przez Czechy skargi złożonej do TSUE, zawarliśmy już ugodę z czeskim sąsiadem i nie widzę żadnych powodów, aby te kary były przez Polskę dalej płacone. Natomiast w drugim przypadku, powodem płacenia tych kar jest Izba Dyscyplinarna, ale ona przecież już nie istnieje więc nie wiem, dlaczego KE dalej te pieniądze z tego tytułu nam zabiera. Dlatego bardzo dobrze, że rząd składa wniosek, aby te kary nie były ściągane dalej i to z obydwu tych tytułów, bo nie są one już aktualne. Cała ta sytuacja świadczy tylko o tym, że wobec Polski Komisja Europejska zachowuje się arogancko - mówi w rozmowie z „Gazetą Pomorską” eurodeputowany Kosma Złotowski, Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, PiS

Pod koniec października złożył pan wniosek, aby Bydgoszcz uwzględniono w węźle sieci bazowej TEN-T w ramach korytarza Bałtyk-Adriatyk. Parlament Europejski ma rozpatrzyć go w styczniu 2023 roku.
Wniosek wynika z petycji złożonej przez Stowarzyszenie Nowy Bursztynowy Szlak. Jak najbardziej tę inicjatywę popieram, bo mam świadomość tego, że włączenie Bydgoszczy do Transeuropejskiej Sieci Transportowej TEN-T będzie szansą na pozyskanie europejskich dotacji - z różnych funduszy, na rozbudowę sieci komunikacyjnej w mieście. Pamiętajmy, że już mamy połączenie z drogą ekspresową S5, port lotniczy i port rzeczny w Brdyujściu, a w planach Terminal Intermodalny w Emilianowie, udrożnienie Wisły, aby była bardziej żeglowna przynajmniej na tym odcinku Gdańsk – Włocławek oraz rozbudowę połączeń kolejowych. Jeśli Parlament Europejski rozpatrzy sprawę pozytywnie, to trafi ona do Komisji Europejskiej, która zdecyduje o przyszłości Bydgoszczy, bo pracuje ona obecnie nad rewizją tej sieci. O ile wiem, petycja dotycząca włączenia Bydgoszczy do TEN-T jest jedyną taką z Polski.

W środę prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o dystrybucji węgla przez polskie samorządy. Z perspektywy Europy, jak sobie radzimy na tym energetycznym rynku? Jakie wnioski?
Przede wszystkim wniosek taki, że wszystkie paliwa dające energię, w tym węgiel – znacznie podrożały stąd polski rząd usiłuje zrobić wszystko, aby te ceny energii nie były tak odczuwalne. Zmniejszył podatek VAT, wprowadził Tarczę Antyinflacyjną – zrobił wiele, to także z perspektywy Europy jest widoczne. A co do węgla, ogrzewanie nim w Polsce jest ciągle popularne, stąd zorganizowanie przez rząd możliwości nabycia jego przez samorządy - po niższej cenie, jest teraz bardzo istotne. Inną kwestią jest, że nie wszystkie z tych samorządów chcą się tym węglem zajmować. Ale to nie wynika z tego, że nie interesują się swoimi mieszkańcami tylko z tego, że są one mocno upolitycznione. To są głównie te samorządy, które najwyraźniej nie lubią polskiego rządu. Ale myślę, że i one będą musiały tą dystrybucja węgla się zająć – na przykład zlecając je spółkom, bo inflacja ciągle trwa i jest ogólnoświatowa. Choć, stopień jej, jest zróżnicowany – my mamy prawie 18 proc., w Holandii to ponad 17 proc, a we Francji - niespełna 10 proc. No, ale ten kraj w 70 proc. czerpie energię ze swoich elektrowni atomowych co oznacza, że nie jest tak mocno uzależniony ani od węgla, ani od gazu. Na szczęście i u nas pojawiły się plany wybudowania takich źródeł energii, ale musimy mieć tego świadomość, że elektrownie atomowe w Polsce ruszą dopiero za kilka lat.

A dlaczego nie ma ciągle porozumienia w sprawie unijnego limitu cen gazu, o co Polska cały czas postuluje?
Z tych ostatnich informacji wynika, że na to się zanosi. Że jednak, ten unijny limit cen gazu niebawem będzie, ale faktem jest, że – ceny gazu rosną, a tego limitu dotąd nie ma. Przyczyniają się do tego Niemcy, bo cały czas blokują jego wprowadzenie obawiając się, że po wejściu limitu będą musiały najwięcej dopłacać do tych minimalnych cen gazu, ustalonych przez UE. A jest on przecież - w tym kraju, głównym źródłem zasilania. Te obawy można zrozumieć, ale też należy patrzeć na tę sytuację w kontekście europejskiej solidarności, której – jak na razie, ze strony Niemiec nie widać. Myślę, że najbliższe posiedzenie Rady Unii Europejskiej przyniesie w tej kwestii decyzję. Może w ciągu miesiąca… Ten unijny limit cen gazu jest ważny, bo sprawi, że ceny tego surowca będą bardziej znośne. Poza tym zahamuje nieco inflację, która jest spowodowana podwyżkami cen surowców energetycznych, a z kolei wzrost tych cen wynika z wywołanej przez Rosję wojny oraz z unijnej polityki Zielonego Ładu. Według mnie jest ona samobójcza, bo eliminuje najtańszy surowiec energetyczny jakim jest węgiel, na korzyść energii choćby z wiatraków – drogiej i ciągle jeszcze mało stabilnej.

Pojawiła się informacja, że pod koniec października Komisja Europejska potrąciła Polsce kolejną transzę kar, tym razem 30 mln euro. Łącznie było ich siedem, na blisko 270 mln euro, czyli 1,3 mld zł…
Według mnie, takie zachowanie KE jest absurdalne. Kary są nam zabierane z dwóch tytułów - za kopalnię węgla brunatnego w Turowie i za niewykonanie, przez Polskę orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a dotyczących wymiaru sprawiedliwości. Chodzi o Izbę Dyscyplinarną, czy o nieprzywrócenie odsuniętych sędziów. W pierwszym przypadku – czyli Turowa, po wycofaniu przez Czechy skargi złożonej do TSUE, zawarliśmy już ugodę z czeskim sąsiadem i nie widzę żadnych powodów, aby te kary były przez Polskę dalej płacone. Przy czym są one naliczane, nie za niewykonanie wyroku TSUE tylko za niewykonanie tymczasowego postanowienia, które mówiło o zamknięciu naszych kopalni, a co za tym idzie – elektrowni. Jeśli spór ten toczyłby się dalej i załóżmy, że wygrałby go polski rząd, to kto wtedy by zapłacił za ponowne ich uruchomienie. To było postanowienie wręcz idiotyczne i w kryzysie energetycznym dotyczyłoby aż 7 proc. naszej produkcji energetycznej. Natomiast w drugim przypadku, powodem płacenia tych kar jest Izba Dyscyplinarna, ale ona przecież już nie istnieje więc nie wiem, dlaczego KE dalej te pieniądze z tego tytułu nam zabiera. Dlatego bardzo dobrze, że rząd składa wniosek, aby te kary nie były dalej ściągane i to z obydwu tych tytułów, bo nie są one już aktualne. Cała ta sytuacja świadczy tylko o tym, że wobec Polski Komisja Europejska zachowuje się arogancko. Tak też ostatnio odniosła się do Włochów, grożąc im utratą unijnych środków, jeśli rząd tego kraju nie będzie taki, jakiego ona oczekuje. Widać wyraźnie, że te sankcje są tylko z powodów politycznych – bo KE nie podoba się polski rząd prawicowy. Jednak musi się pogodzić z tym, że takich jest w Europie coraz więcej.

A realny jest scenariusz, że Bruksela zablokuje Polsce wypłatę z Funduszy Regionalnych, w ramach unijnej polityki spójności na lata 2021–2027?
Oczywiście może tak się zdarzyć, ale na to – przynajmniej jak na razie, nic nie wskazuje. Według mnie, nie ma żadnych powodów, aby te środki były w jakikolwiek sposób blokowane.

Co z KPO? Polska ma złożyć wniosek o te fundusze w najbliższym czasie​…
Przedstawimy Komisji Europejskiej faktury, za wykonane zadania i zobaczymy. W krajowym KPO nie ma żadnych opóźnień, więc jeżeli te faktury rząd polski przedłoży do końca 2022 roku – a to zapowiada, to powinny być one zapłacone. Będziemy się martwić dopiero wtedy, jeśli zapłacone nie będą, ale na razie nie widzę do tego podstaw... Co prawda, pani Ursula von der Leyen, szefowa KE jak była w Polsce to wyraziła oczekiwanie, aby w naszym wymiarze sprawiedliwości jedni sędziowie mogli kwestionować status drugich sędziów, no więc ten warunek, z całą pewnością nie może być w naszym kraju spełniony. Zresztą nigdzie nie może być spełniony, bo doprowadziłoby to do niewyobrażalnego chaosu w danym wymiarze sprawiedliwości. W związku z tym, jeśli KE uważa inaczej, to oznacza bardzo duży spór między nią a Polską i każdym innym rozsądnym krajem, a tą Komisją.

Nawiązując do prac KE zapytam jeszcze o finał debaty o ujednoliceniu w Europie ładowania portu dla wszystkich małych urządzeń elektronicznych…
Tu decyzja już zapadła i taką jednolitą ładowarkę, będziemy mieć do końca 2024 roku. Dzisiaj jest to USB3. Europejczycy, dzięki temu ujednoliceniu standardu ładowania – a używają nie tylko komórek, ale także smartfonów, tabletów czy czytników książek elektronicznych, będą mogli łatwiej korzystać z tych urządzeń. Ale też, to ujednolicenie zmniejszy koszty i pozwoli ograniczyć produkcję elektrośmieci oraz zużycie rzadkich metali. Z kolei, do wiosny 2026 roku ujednolicenie standardu ładowania obejmie laptopy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kosma Złotowski, europoseł PiS: - Nie ma żadnych powodów, aby środki były blokowane - Gazeta Pomorska