Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kosma Złotowski, europoseł PiS: - Koniec końców dojdzie do porozumienia

Adam Willma
Adam Willma
Napięcia z sali obrad raczej się nie przekłada na relacje międzypersonalne na korytarzach - mówi Kosma Złotowski
Napięcia z sali obrad raczej się nie przekłada na relacje międzypersonalne na korytarzach - mówi Kosma Złotowski Dariusz Bloch
Rozmowa z Kosmą Złotowskim, europosłem PiS o wystąpieniu premiera w Strasburgu.

Mieliśmy trzęsienie ziemi w Europarlamencie. Jeszcze drży ziemia w Strasburgu po wystąpieniu polskiego premiera?
Rzeczywiście było to zderzenie dwóch wizji Unii Europejskiej – jednej, dość oczywistej, którą przedstawiał premier, mówiąc o traktatach, o tym, co zostało podpisane i co z traktatów wynika. A wynika to, że są co najmniej dwa obszary prawne. Jeden został oddany przez państwa traktatami w ręce Unii Europejskiej. I tutaj oczywistą jest przewaga prawa europejskiego nad krajowym. Ale jest też obszar drugi - o którym traktat nie mówi. No i tutaj jest oczywista przewaga prawa krajowego, w tym polskiego, ale też niemieckiego, francuskiego, czeskiego, hiszpańskiego nad prawem Unii Europejskiej. To zostało bardzo klarownie przedstawione. Natomiast druga strona…

Czyli większość Parlamentu Europejskiego.
Tak, większość zdaje się tych obszarów nie rozróżniać. A jednocześnie ta strona nie oświadczyła, że tak nie jest, zarzucając nam w związku z tym brak praworządności. Praworządność to jest przestrzeganie traktatów, ani ich nieprzestrzeganie i rozszerzanie władzy poza to, co traktaty mówią.

Słuchając debaty Strasburgu, można było odnieść wrażenie, że nie mamy zgody nie tylko w kwestii opinii, ale nawet faktów.
Problem polega na tym, że tego rodzaju orzeczenia należy przeczytać, a przeczytawszy, zrozumieć i przeanalizować. I tego zabrakło. Zwłaszcza stronie, umownie mówiąc, lewicowej, bo jak się okazuje.

Wrażenie dla widzów debaty mogło być poruszające. A teraz proszę to przełożyć tę dramę na rzeczywistość obywatela RP, z których jeden prowadzi małą firmę, drugi wyjeżdża do Włoch na wakacje, a trzeci, jako student korzysta z Erasmusa. Czym się te połajanki dla nich skończą.
Parlament Europejski nie jest władzą, która decyduje. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie spotka się Rada Europejska, czyli to prawdziwie decyzyjne ciało i tam odbędzie się już bardziej konkretna debata. Sądzę, że przywódcy państw Unii Europejskiej dojdą do jakiegoś porozumienia na gruncie faktów. Właśnie – faktów, a nie interpretacji.

Jak wyglądała rzeczywistość w kulisach tego teatru?
Przede wszystkim dziennikarze z różnych krajów prosili o komentarze i wyjaśnienia. Napięcia z sali obrad raczej się nie przekłada na relacje międzypersonalne na korytarzach. A że padły nieparlamentarne słowa pod adresem premiera? Pod adresem polityków często padają i to nie tylko w Parlamencie Europejskim, ale w każdym parlamencie. To już jest taki obyczaj, choć oczywiście, gdy byli komunistyczni aparatczycy opowiadają o demokracji, brzmi to dość śmiesznie.

Może pan dać głowę, że za rok o tej porze będziemy w Unii Europejskiej, a nie w procedurze polexitu?
Po pierwsze, nie ma żadnego powodu dla polexitu. Po drugie, ani w polskim Sejmie, ani w polskim społeczeństwie nie ma większości, żeby z Unii wychodzić. Mało tego, stanowisko rządu jest jasne i klarowne w tej sprawie. Więc z całą pewnością za rok o tej porze będziemy członkiem Unii Europejskiej.

Ale pan niekoniecznie będzie mógł przyjechać wrócić do Polski, bo spotka pan ludzi wściekłych z powodu braku europejskich funduszy.
Demokracja polega na tym, że każdemu wolno demonstrować w dowolnej sprawie. I to jest jeden z przejawów wolności słowa. A jeśli chodzi o Krajowy Plan Odbudowy, to rzeczywiście nie ma jasnego stanowiska Komisji Europejskiej. Nasza sytuacja jest wystarczająco dobra, żebyśmy mogli się za tymi środkami rozglądać na rynku i w ten sposób sfinansować Krajowy Plan odbudowy. To oczywiście będzie utrudnienie dla naszego rządu, ale z drugiej strony to będzie też niebezpieczeństwo, że cały ten Recovery Plan się nie powiedzie. Więc myślę, że jednak koniec końców dojdzie do porozumienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kosma Złotowski, europoseł PiS: - Koniec końców dojdzie do porozumienia - Gazeta Pomorska