Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kościół to nie wojskowe koszary

Joanna J. Zakrzewska
Rozmowa z ojcem WACŁAWEM OSZAJCĄ, poetą, dziennikarzem.

„Między duchownymi a świeckimi zaczyna tworzyć się zupełnie inny sposób komunikowania i naszego wspólnego życia w Kościele”

Rozmowa z ojcem WACŁAWEM OSZAJCĄ, poetą, dziennikarzem.

Jaki jest polski Kościół po ostatniej niedzieli, kiedy odwołano ingres ks. arcybiskupa Stanisława Wielgusa?

<!** Image 2 align=right alt="Image 42403" >Myślę, że obolały. Ten kryzys, który nas dotknął, jest jednak do rozwiązania. Bo przecież nam, katolikom, nie chodzi o to, aby pokonywać ludzi, powalać na ziemię i triumfować nad nimi, ale o to, żeby nasz Kościół zaczął inaczej funkcjonować. W niedzielę Kościół pokazał też swoje nowe oblicze. Myślę o ludziach świeckich, bo to oni są przede wszystkim Kościołem. Uważam, że między duchownymi a świeckimi zaczyna tworzyć się zupełnie inny sposób komunikowania i naszego wspólnego życia w Kościele. To już jest bardzo dużo, bo świadczy o tym, że Kościół w Polsce jest żywy. A jeśli tak, to z tego ostatniego zachwiania, ale i następnych (bo to nie jest - jak powiedział ojciec Lombardii w komunikacie Stolicy Apostolskiej - pierwszy przypadek, ale też i nie ostatni) wyciągniemy właściwe wnioski.

Ale czy polskiemu Kościołowi nie grozi podział, bo i takie są komentarze do tych wydarzeń, a zwłaszcza okrzyków sprzeciwu wznoszonych po ogłoszeniu rezygnacji arcybiskupa St. Wielgusa.

Paradoksalnie rzecz biorąc, to ja bym to zapisał na plus. Te okrzyki w warszawskiej katedrze św. Jana i później to jest pierwszy przypadek w Kościele polskim, kiedy ludzie wyrazili swój sprzeciw wobec decyzji przełożonych kościelnych. To już nie jest protest na mszy przeciwko - tak jak to bywało przed laty - władzy komunistycznej, przeciwko komuś na zewnątrz kościoła. To znaczy, że ludzie odważyli się ujawnić swoją wolę. To samo dotyczy dziennikarzy, którzy odważyli się napisać o przeszłości ks. arcybiskupa Wielgusa. Choć oczywiście popełnili szereg błędów i może nawet nadużyć, to należy pamiętać, że w większości ci dziennikarze są katolikami. Oni wykonywali swoją pracę, zaciskając zęby. Musieli to publikować, bo etyka dziennikarska mówi, że jeśli się do prawdy dojdzie, to trzeba ją ujawnić. Ale ważne jest i to, co ludzie mówią w domach, na ulicy, bo oni mówią trochę bardziej otwartym tekstem. No i proszę zauważyć, że zarówno komisja kościelna do badania tej naszej przeszłości, jak i Stolica Apostolska też się w to wszystko włączyły. Zaczął się prawdziwy dialog między hierarchią a świeckimi. I ostatnia rzecz, którą chciałbym podkreślić, to decyzja samego arcybiskupa Wielgusa, do której podchodzę z szacunkiem. To nie było łatwe, jeśli się inaczej widziało swoją przeszłość i naraz w ciągu paru dni przewróciło się ją do góry nogami. W każdym razie ta jego decyzja też pokazuje, jaki jest Kościół w Polsce. A zatem przy całym dramacie pokazało się bardzo piękne oblicze Kościoła.

Mam wrażenie, że Ojciec broni arcybiskupa Wielgusa, przecież nie byłoby tego dramatu, gdyby od razu powiedział prawdę na temat swojej przeszłości.

Ma pani rację. Trzeba mówić też i o naszych błędach, bo nie jest tak, że duchowni są bez grzechu. Oczywiście, najprostszą drogą - po ukazaniu się pierwszych sygnałów o tym, że ks. arcybiskup był traktowany jako TW - było natychmiastowe przekazanie sprawy kościelnej komisji badającej przeszłość. Wtedy sam arcybiskup miałby łatwiejszą pozycję, bo odnosiłby się do czegoś, co zostało zbadane przez kogoś drugiego.

Ksiądz prymas Glemp mówi, że arcybiskupa Wielgusa oskarżono na podstawie świstków, nie dano mu prawa do obrony. Ale przecież mógł się poddać procedurze lustracyjnej, jak np. wicepremier Gilowska.

<!** reklama left>To prawda, zwłaszcza że my mamy też swoje kościelne doświadczenia w sprawach lustracyjnych. Niedaleko trzeba szukać. Jest Toruń i ojciec Władysław Wołoszyn, przecież też zakwalifikowany przez funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa jako tajny współpracownik. Po zbadaniu sprawy okazało się, że jest to wielka bzdura i krzywda dla ojca Wołoszyna. Ten przykład pokazuje, że można takie sprawy wyjaśnić. Albo ks. profesor Romuald Weksler-Waszkinel z KUL, który również przeszedł przez procedury lustracyjne. Musimy być przygotowani na tego typu sytuacje czy niespodzianki, zresztą o tym pisze w komunikacie Stolica Apostolska. Nie wolno jednak przesądzać z góry, czy ktoś jest taki, siaki czy owaki. Trzeba to oddać w ręce instytucji, które zgodnie z najlepszą wolą i wiedzą będą te sprawy rozstrzygać. W przypadku ks. arcybiskupa Wielgusa najtrudniejszy był ten ostatni tydzień przez planowanym ingresem, kiedy mieliśmy trzy różne jego oświadczenia. I nic dziwnego, że w takiej sytuacji człowiek staje bezradny zastanawiając się, które z tych oświadczeń jest prawdziwe.

Dlaczego Kościół unika lustracji? Obserwując zachowanie hierarchów, to co się dzieje wokół ks. Isakowicza-Zaleskiego i jego książki, ma się wrażenie, że lustrację Kościół najchętniej zamiótłby pod dywan.

Ta część Kościoła, którą stanowią duchowni, a więc prezbiterzy i biskupi, nie jest do robienia rachunków sumienia kogokolwiek, do tego, żeby śledzić, ścigać. My jesteśmy, powinniśmy być, od miłosierdzia, przebaczania, a nie od sądzenia. Jeśli chodzi o tę naszą ostrożność, to w Kościele dotychczas było tak: nie wyjawiamy grzechów naszych wiernych, nie roznosimy na zewnątrz, nie publikujemy, ponieważ Kościołowi zawsze zależy na sumieniu człowieka. Natomiast tutaj mamy sprawę zupełnie nową, bo nie chodzi o kwestie religijne, lecz o powiązania Kościoła i spraw ludzkich. I trzeba teraz wrócić do innej tradycji Kościoła, gdzie jest grzech publiczny, publiczna wina. A taką jest bycie współpracownikiem kolaborantem czy konfidentem służb bezpieczeństwa. Oczywiście wyznanie takiej winy przed całym Kościołem jest bardzo trudne. I tego, z wielkim trudem, ale się uczymy.

Czy te ostatnie wydarzenia, o których donosiły najważniejsze światowe media, naruszyły zaufanie papieża Benedykta XVI do polskiego Kościoła?

Ja tak nie uważam. Myślę, że wobec problemów, które ma w świecie Ojciec Święty, jak choćby prześladowania chrześcijan, problem głodu, nasze nie są aż tak wielkie. A nawiązując jeszcze do pytania, czy Kościołowi grozi jakiś podział, to nie sądzę, aby tak się stało. Natomiast na pewno Kościół nie powinien być koszarowym zjawiskiem, gdzie wszyscy pod sznurek robią to samo, tak samo myślą, na rozkaz. Kościół musi być bardziej pluralistyczny. Jest w nim miejsce dla wielu środowisk, również dla środowiska radia ojca Rydzyka. Po warunkiem, że przypomni ono sobie, że są też inne sposoby myślenia w Kościele. Upoważnione, prawomocne sposoby widzenia świata, polityki, że również w Kościele są inne duchowości. Trzeba nie tylko tolerować się nawzajem, ale dyskutować, spierać się, jednak z nastawieniem, że jeśli prawda będzie po drugiej stronie, to należy ją przyjąć.

W takim razie jak ojciec odebrał tę agresję osób związanych z Radiem Maryja.

To był krzyk wielkiego bólu, ponieważ tych ludzi intensywnie szykowano przez cały tydzień, a właściwie przez kilkanaście lat istnienia radia, na coś zupełnie innego, na to, że to będzie triumf - jak to się mówi w ich języku - nad liberałami czy jeszcze gorzej. Że ingres ks. arcybiskupa Wielgusa będzie zwycięstwem nad tym wszystkim, co środowisko ks. Rydzyka określa jako… , a nawet nie chcę tu powtarzać tych wszystkich słów. I nagle okazało się, że zostają w katedrze św. Jana powiadomieni o czymś zupełnie przeciwnym. Więc trudno się tym ludziom dziwić. Ale nie byłoby tych krzyków w trakcie mszy, gdyby poinformowano o decyzjach przed jej rozpoczęciem. Ludzie też wyraziliby swoją opinię, bo mają do tego prawo, ale w trakcie mszy byłoby spokojniej. Ale daleki jestem od tego, aby tych ludzi potępiać, staram się ich zrozumieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!