Jak wyjaśnia w rozmowie z AIP Katarzyna Kuniewicz, Dyrektor Działu Badań Rynku Mieszkaniowego JLL w krótkoterminowej perspektywie nastąpi z pewnością spadek liczby transakcji spowodowany ograniczaniem bezpośrednich kontaktów w biurach sprzedaży. Ci, którzy byli na wczesnym etapie procesu zakupowego z dużym prawdopodobieństwem rozważą odłożenie decyzji w czasie czekając na rozwój sytuacji w gospodarce i na rynku pracy.
- Trudno ocenić, jak zachowają się inwestorzy indywidualni – grupa najbardziej wrażliwa na zmiany w otoczeniu rynku. Ochotę na zakup stracili zapewne na jakiś czas zwolennicy najmu krótkoterminowego, ale ci, którzy dysponują dużymi oszczędnościami wciąż mogą być zainteresowani inwestycją dla zabezpieczenia w ten sposób utraty ich wartości. Wysoki poziom inflacji, brak alternatyw inwestycyjnych i obniżenie przez RPP stóp procentowych mogą się okazać wystarczającymi argumentami do tego, by ulokować pieniądze na rynku nieruchomości- mówi Kuniewicz.
Polski rynek mieszkaniowy mogą czekać trudne chwile, ale nie muszą.Może to być dla niego szansa na rozwój. Wprawdzie branża już teraz dość sprawnie korzysta z nowoczesnych narzędzi jakie w procesie marketingu i sprzedaży daje im Internet, np., chatów, VR czy rezerwacji lokali online. Jednak wielu deweloperów wciąż nie udostępnia cen konkretnych mieszkań ani szczegółowych informacji na temat swoich projektów.
- Ich taktyką jest zapraszanie potencjalnych klientów do biura, gdzie udzielane są dodatkowe informacje lub przedstawiana szczegółowa oferta. W zaistniałej sytuacji firmy będą musiały rozwinąć działalność online i bardziej otwarcie informować o szczegółach, tak aby klient mógł dowiedzieć się jak najwięcej bez wychodzenia z domu. Być może popyt właśnie na takie rozwiązania czekał, a możliwość łatwego porównania dużej ilości danych z rynku ułatwi podjęcie decyzji tym nabywcom, których dotychczas odstraszało tempo zmian i rozkręcenie rynku jakiego ostatnio doświadczaliśmy- mówi.
Jednocześnie Kuniewicz zwraca uwagę na fakt, że nie wszystkie czynności na linii klient- deweloper mogą być zrealizowane zdalnie. - Trudno wyobrazić sobie jak będzie odbywać się przeprowadzanie odbiorów na zakończonych budowach czy podpisywanie umów notarialnych, a także czy uda się uniknąć opóźnień w realizacji budów- mówi. - Sytuacja będzie się klarować w najbliższych tygodniach. Z całą pewnością doświadczenie firm deweloperskich, stanowi atut, którego zabrakło im w okresie kryzysu finansowego z lat 2009-2013- podsumowuje.