Decyzja o wstrzymaniu szczepień preparatem firmy AstraZeneca jest związana z badaniem, które zostało przeprowadzone przez naukowców Uniwersytetu Witwatersrand w Johannesburgu. Wykazało ono, że szczepionka produkowana przez tę firmę charakteryzuje się „minimalną skutecznością” w stosunku do osób, które zakażanie tym wariantem koronawirusem przechodzą w sposób łagodny.
W badaniu wzięło udział ponad 2 tysiące ochotników, jednak były to głównie osoby młode, które nie są w grupie ryzyka. Jednak eksperci przeprowadzający badania mają nadzieję, że szczepionka firmy AstraZeneca cały czas będzie skuteczna w stosunku do ciężkich przypadków zakażenia.
Jednocześnie naukowcy uznali, że południowoafrykański wariant COVID-19 stanowi 90 procent wszystkich zakażeń w kraju.
Jak przekazuje telewizja BBC, minister zdrowia RPA - Zweli Mkhize zapowiedział, że „jego rząd będzie czekał na dalsze porady, jak najlepiej postępować ze szczepionką AstraZeneca w świetle wyników badania”.
Wielka Brytania odpowiada
- Nie ma żadnych dowodów, że szczepionka AstraZeneca jest nieskuteczna w zapobieganiu hospitalizacji, ciężkiemu przebiegowi COVID-19 i śmierci – skomentował decyzję władz RPA na antenie telewizji Sky Edward Argar z brytyjskiego ministerstwa zdrowia.
Sytuację skomentowała także profesor Sarah Gilbert, jedna z głównych twórczyń szczepionek z Oksfordu. Profesor stwierdziła, że cały czas trwają prace nad ulepszeniem szczepionki, dzięki czemu była równie skuteczna dla nowych wariantów, jednak mierzą się z tym wszyscy ich producenci.
Jednocześnie podkreśliła, że „nadal istnieje ochrona przeciwko hospitalizacjom i ciężkim przypadkom przejścia zakażenia COVID-19”
