- Matma, fiza - to nie dla mnie, nigdy nie byłam umysłem ścisłym, bez pomocy korepetytorki moje świadectwo wyglądałoby koszmarnie - twierdzi Alina, tegoroczna maturzystka.
<!** Image 2 align=right alt="Image 43168" sub="Okazuje się, że już w najmłodszych klasach potrzebne są korepetycje">Na korepetycje uczęszcza, odkąd zaczęła naukę w szkole średniej. Dzięki nim idzie jej całkiem nieźle, także w przedmiotach ścisłych. - Złożę papiery na polonistykę i politologię. Historia i język polski są tym, co kocham od zawsze, ale w szkole trzeba dawać sobie radę ze wszystkim. W tym roku skończę liceum ogólnokształcące i sądzę, że moja średnia będzie bliska 5,0. Wszystko dzięki pani Małgosi, mojej korepetytorce. Potrafiła zainteresować mnie zadaniami z fizyki i matmy, mimo że nigdy nie byłam w tym dobra. Bardzo się przez te trzy lata polubiłyśmy i ciężko będzie się rozstać. Na pewno w podziękowaniu zaniosę jej piękny bukiet kwiatów - opowiada Alina.
Języki obce ciągle trendy
Korepetycje cieszą się ogromną popularnością. Ogłoszeń nie brakuje - w Internecie, gazetach, szkołach, a nawet na przystankach autobusowych. Chętnych jest ogrom. Coraz więcej osób stara się nadrobić na zajęciach indywidualnych to, czego nie udało się zapamiętać w szkole. Coraz częściej uczniowie traktują też taką naukę jako inwestycję w przyszłość. Największy nacisk kładzie się obecnie na języki obce.
- Biorę korepetycję z języka niemieckiego. Do egzaminu dojrzałości pozostał mi jeszcze ponad rok, ale chcę się dobrze przygotować. Zajęcia u mojej poprzedniej korepetytorki były bardzo drogie i do tego strasznie nudne. Opierała się na samej teorii i wiecznie kazała uczyć się na pamięć regułek. Może dlatego, że była to kobieta po czterdziestce i studiowała w innych czasach. Moja obecna korepetytorka, Magda jest młodą anglistką i doskonale nam się razem pracuje. Robimy mnóstwo ćwiczeń i zadań logicznych z wykorzystaniem tego, czego się wcześniej nauczyłem i o to chodzi. Myślę, że większość młodych ludzi woli ten sposób nauki - mówi Rafał z Torunia. - Moi znajomi chodzą też na „korki” z innych przedmiotów, ale głównie tych, z których mają zamiar zdawać maturę.
Dorośli? Dlaczego nie!
Na skorzystanie z licznych ogłoszeń decydują się jednak nie tylko uczniowie i przyszli maturzyści. Także osoby dorosłe mają potrzebę dokształcania się. I tym razem również zwykle chodzi o języki obce. Jedni muszą podnieść swoje kwalifikacje, by dostać wymarzoną pracę w Polsce, inni planują szukać jej poza granicami kraju.
<!** reklama left> - Nie ukrywajmy, że duża część z absolwentów szkół średnich i wyższych wyjedzie za granicę, sondaże wykazują, że większość Polaków dopuszcza taką ewentualność. Nic dziwnego, że chcą być na nią dobrze przygotowani - opowiada 42-letnia Krystyna z Torunia, która już od pół roku uczęszcza z mężem na korepetycje z języka angielskiego. - Z pracą w Polsce jest ciężko, a część naszej rodziny już trzy lata temu wyjechała do Anglii i powodzi im się świetnie. Chcemy do nich dołączyć - twierdzi. - W naszym wieku niełatwo nauczyć się języka, ale mamy świetną korepetytorkę. To dziewczyna, krótko po filologii angielskiej, która podczas studiów każde lato spędzała na Wyspach i pięknie mówi po angielsku. Dzięki niej zaczęliśmy wierzyć, że możemy jeszcze zacząć płynnie władać innym językiem.
Wcześniej próbowaliśmy korzystać z rozmaitych kursów, ale to nie zdawało egzaminu. Nie każdy ma indywidualne lekcje na własne życzenie, nieraz wynika to z troski rodziców. 12-letni Arek na razie myśli o maturze ani o studiach, jednak z korepetytorką spotyka się kilka razy w tygodniu. - Jesteśmy z mężem bardzo zapracowani i nie mamy dla syna zbyt wiele czasu. Z samodzielną nauką sobie nie radził, dlatego zatrudniliśmy panią Agatę.
Kiedyś tylko elity
Kiedy my chodziliśmy do szkoły, zajęcia z korepetytorem były zarezerwowane dla elit. Dziś, choć ich koszty nie są małe, wielu rodziców pomaga w ten sposób swojemu dziecku. Początkowo Arek bardzo się buntował - opowiada mama chłopca, bydgoszczanka. - Teraz widzimy ogromną poprawę, nadal niechętnie się uczy i ciężko go zmotywować, ale korepetytorka nie odpuszcza i efekty są widoczne. Od kilku lat nie dostawał lepszych ocen niż dwójki, teraz zdarza mu się dostać czwórkę, czasem nawet piątkę. Bywa, że gdy dostanie trójkę, jest zawiedziony, to dla nas bardzo wiele znaczy - twierdzi kobieta.
- Razem z panią Agatką powtarzają cały materiał, który był w szkole, odrabiają zadania domowe, przygotowują się do sprawdzianów, czytają lektury. Ostatnio wychowawczyni syna kazała przekazać gratulacje korepetytorce Arka, wie najlepiej jak trudno zmobilizować syna, a jednak pani Agatce się udaje. Jesteśmy z niej bardzo zadowoleni.