Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kopacz w masce, a Wójcicki strzelił pięknego gola

Marek Fabiszewski
Zawisza wygrał z GKS Katowice 2:0, podobnie jak wiosną, gdy na ławce trenerskiej bydgoskiego zespołu debiutował Jurij Szatałow.

Zawisza wygrał z GKS Katowice 2:0, podobnie jak wiosną, gdy na ławce trenerskiej bydgoskiego zespołu debiutował Jurij Szatałow.

<!** Image 3 align=none alt="Image 195929" sub="Na zdjęciu strzelcy obydwu goli dla Zawiszy: przyglądający się akcji Paweł Zawistowski i walczący o piłkę Jakub Wójcicki. Fot.: TYMON MARKOWSKI">

W sobotni wieczór na pierwszego gola kibice na Gdańskiej musieli czekać do 33 minuty. Paweł Zawistowski przymierzył z rzutu wolnego precyzyjnie obok muru po ziemi, a piłka wpadła tuż przy słupku.<!** reklama>

- To jest moja strona boiska - żartował po meczu „Zawias”, który pod nieobecność pauzującego za czerwoną kartkę Łukasza Skrzyńskiego zagrał z kapitańską opaską. - Po drugiej stałe fragmenty wykonuje Piotr Petasz. Tym razem musiał odstąpić mi wykonanie wolnego.

Do tej sytuacji odniósł się trener GKS Rafał Górak: - Jeżeli sędzia dopatrzył się zagrania ręką przed naszym polem karnym, to ja nie mam do niego pretensji. On stał bliżej i miał prawo tak postąpić. Ale pomylił się w drugiej sytuacji, kiedy należał nam się rzut karny po zagraniu ręką przez obrońców gospodarzy. Dlatego arbiter też dołożył swoje trzy grosze.

Chodziło o sytuację z drugiej połowy, gdy zawodnicy gości sygnalizowali zagranie ręką w polu karnym Bartosza Kopacza. Ale sędzia nie dopatrzył się nieprzepisowego zagrania i karnego nie było.

A propos Kopacza. Młody stoper Zawiszy po meczu przerwy (w tym czasie przeszedł operację kości jarzmowej i wybrał się do Hannoweru) zagrał w specjalnej masce na twarzy. O tym, że wystąpi przeciwko GKS zadecydował sam, zgłaszając się w sobotę rano do trenera.

Jurij Szatałow chwalił po meczu młodzieżowca: - Na boisku było widać, że jest odważny i nie bał się podejmować trudnych decyzji.

Kopacz świetnie radził sobie w obronie, podobnie jak Andrzej Witan w powietrzu na przedpolu swojej bramki. Tym razem gola nie strzelił Paweł Abbott, ale był bardzo aktywny. Tak jak Adrian Błąd.

Kropkę nad „i” postawił Jakub Wójcicki. W doliczonym czasie po świetnym podaniu Wahana Geworgiana znalazł się sam na sam z Witoldem Sabelą z lewej strony i strzelił z ostrego kąta w okienko.

Mimo zwycięstwa trener Zawiszy tradycyjnie nie był zadowolony.

- Znowu zagraliśmy bardzo nerwowo. Nie wiem z czego to wynika. Może nasi zawodnicy chcą się za bardzo pokazać przed swoimi kibicami? Na treningach i na wyjazdach lepiej to wygląda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!